Pozew złożyła była więźniarka obozu Lebrechtsdorf Janina Luberda Zapaśnik, ktorej hitlerowcy zamordowali troje rodzeństwa - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".

- Linia obrony prezentowana przez niemieckich pełnomocników wydawcy "Focus Online" sprowadza się do stwierdzenia, że użycie fałszywego pojęcia to efekt skopiowania depeszy niemieckiej agencji informacyjnej DPA" - mówi "GPC" pełnomocnik Luberdy Zapaśnik mec. Lech Obara.

Jak zauważa Obara, redakcja miała przecież obowiązek zweryfikowania publikowanych informacji, by nie dochodziło do powielania kłamliwych stwierdzeń. Podkreśla, że niemiecka redakcja wciąż uważa, że nie ma problemu, ponieważ po tym jak sprawa wpłynęła do polskiego sądu, usunęła ze strony internetowej fałszywe określenie.

"Focus" w 2013 r. co najmniej 2 razy na swoim portalu posługiwał się określeniem "polski obóz zagłady". W artykule poświęconym przyznaniu nagrody reżyserowi Claude Lanzmannowi, autorowi m.in. filmu "Shoah" niemiecki obóz koncentracyjny w Sobiborze został nazwany "polskim obozem zagłady". W rocznicę powstania w warszawskim getcie portal umieścił zdjęcie Treblinki z podpisem "polski obóz zagłady".

"Fałszujące historię pojęcia nie pojawiają się przypadkowo w niemieckich mediach. Stanowią element polityki historycznej, która ustawia Polaków, jeśli nie na równi z Niemcami, to, jako współsprawców holokaustu" - ocenia dla "GPC" mec.

- Trzeba zmusić niemieckie media do refleksji. Kłamstwo o "polskich obozach zagłady" powinno być tak samo traktowane w przez prawo jak "kłamstwo oświęcimskie" - podkreśla mec. Obara.

Osoby, że to Niemcy nie dopuścili Holokaustu są ścigane z urzędu.

ed/Gazeta Polska Codziennie