Był kościół, jest meczet. Obraz współczesnych Niemiec w pigułce: w 2012 roku islamistyczne centrum Al-Nour zakupiło budynek należący w przeszłości do Kościoła ewangelickiego. Krzyże usunięto – i teraz na wieży widnieje wielki napis „Allah”. Czy taki los czeka wszystkie niemieckie kościoły, tak protestanckie, jak katolickie? Niewykluczone – bo i tak prawie nikt już do nich regularnie nie chodzi. A muzułmanie, owszem, meczetów pilnie potrzebują…

Wielki krzyż, który umieszczony był na wieży kościoła, muzułmanie przekazali lokalnej heretyckiej wspólnocie baptystów. Zastąpili go szerokim na ponad metr i na prawie metr wysokim napisem, wykonanych ze stalowych i pomalowanych na złoto liter.

Imam, który przewodniczy centrum Al-Nour zapewnia, że nie chciałby „urazić uczuć” chrześcijan. „Allah znaczy Bóg. To jest punkt wspólny wielkich religii światowych, chrześcijaństwa, judaizmu i islamu” – powiedział w rozmowie z jedną z hamburskich gazet. Wcześniej planowano umieścić na wieży budynku wielki półksiężyc, ale lokalna wspólnota muzułmańska pomysł odrzuciła.

Sama sprzedaż kościoła islamskiej wspólnocie wywołała w 2012 roku znaczną krytykę. Hamburski katolicki biskup Hans-Jochen Jaschke przekonywał, że podobne działania zdecydowanie nie służą wzajemnemu dialogowi. W podobne tony uderzył ówczesny przewodniczący lokalnej CDU, Marcus Weinberg, stwierdzając, że sprzedaż kościoła muzułmanom budzi wiele niepokoju wśród ludności, a zatem nie służy wzajemnym stosunkom obu kultur.

bjad