Trąd (łac. Lepra), zwany też chorobą Hansensa, to jedna z najcięższych i najtrudniejszych do leczenia chorób ludzkości. Wywoływana jest przez prątki Mycobacterium leprae, bakterię odkrytą w 1873 roku przez norweskiego naukowca Armauera Hansena (1841- 1912). Chiciaż od odkrycia przyczyny choroby minęlo ponad 100 lat, badania nad nią i leczącymi ją lekami do dzisiaj są bardzo trudne, bowiem mikroba nie można hodować w warunkach laboratoryjnych, nie istnieje na niego szczepionka. W pewnym sensie niepokonanie trądu jest upokorzeniem rozumu człowieka, któremu wydaje się nieraz, że medycyna XXI wieku potrafi uporać się ze wszystkim.


Trąd towarzyszy ludzkości od czasów najdawniejszych, wiele uwagi poświęca mu Stary Testament:


„Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!”. Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem. (Kpł 13,45-46)”


Choroba ta we wczesnym średniowieczu była rozpowszechniona w większej części Europy. Ludzie kojarzyli fakty, że trądem można zarazić się poprzez kontakt z chorym, dla tego zamykano ich w leprozoriach, czyli koloniach dla trędowatych, w których byli izolowani od reszty społeczeństwa, tracili większość praw, podlegali specjalnemu prawu wewnętrznemu. Nie załatwiało to jednak problemu, ponieważ widoczne objawy trądu pojawiały się po latach od zakażenia i bezobjawowy przebieg choroby pozwalał na długie niezauważalne nosicielstwo. Liczba chorych w Europie zmniejszyła się znacznie po epidemii "czarnej śmierci" (dżumy) w XIV wieku, podczas której zmarła większość zakażonych. Choroba jest jednak nadal obecna w ubogich częściach świata o klimacie tropikalnym i subtropikalnym, zwłaszcza w Afryce i południowo-wschodniej Azji. Każdego roku odkrywa się na świecie ćwierć miliona nowych przypadków trądu.

 


Być trędowatym oznaczało i oznacza być odrzuconym. W historii Kościoła wiele jest świętych osób, które poświęcało swoje życie pracy wśród trędowatych. Szczególną taką osobą jest Święty Damian de Veuster. 

 


Urodził się 3 stycznia 1840 roku w Tremeloo w Belgii, we flamandzkiej rodzinie chłopskiej. Nadano mu przy chrzcie imię Józef. Mając 19 lat wstąpił do Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi w Louvain, przybierając imię zakonne "Damian".


Jeszcze przed ukończeniem studiów teologicznych na Uniwersytecie w Louvain, przełożeni pozwalają mu przyłączyć się do grupy misjonarzy przygotowujących się do pracy na Wyspach Hawajskich. Rok 1864 rozpoczyna nowy rozdział w życiu Damiana de Veuster - w Honolulu otrzymuje święcenia kapłańskie i rozpoczyna dziewięcioletnią ciężką pracę w misyjnych dystryktach Puna i Kohala. W maju 1873 roku przychodzi nowe wołanie, nowe pragnienie: Molokai - wyspa trędowatych!


Spełniły się porywcze pragnienia Damiana - został wysłany na Molokai - piekło na ziemi - jak nazywali to miejsce sami trędowaci. Staje się pomocnikiem ciał i dusz ludzi wzgardzonych. Dzięki jego zaangażowaniu nędzne chaty ustępują miejsca nowym domkom z drewna, powstaje prowizoryczny wodociąg z wodą zdatną do picia. Trędowaci mimo swojej choroby zaczynają uprawiać ziemię. Troszczy się o godny pogrzeb każdego, bez względu na wyznanie - często własnoręcznie robi trumny.

 


Poświęcenie pełne heroizmu i oddania, ofiarowanie siebie trędowatym, codzienna wytrwała praca dla uśmierzenia bólu cielesnego, a zwłaszcza duchowego, zaczęły przynosić błogosławione owoce wśród samych trędowatych oraz w opinii społecznej. Odnowione zostały nie tylko warunki socjalne, ale przede wszystkim ludzie zepchnięci na margines zaczęli powracać na łono Boga i Kościoła. Wyspa przeklęta stała się przedsionkiem Nieba, rajem na ziemi.


W 1884 roku o Damian zaraża się trądem i w ten sposób upodabnia się całkowicie do swoich owiec, staje się pasterzem gotowym oddać własne życie za owce na wzór Jezusa Chrystusa. Choroba jeszcze mocniej jednoczy go z trędowatymi - staje się ich bratem.


Mimo cierpień spowodowanych chorobą oraz problemami zewnętrznymi, 9 listopada 1887 roku, pisze do swojego brata: Uważam się za najszczęśliwszego misjonarza świata. Umierając 15 kwietnia 1889 roku w wieku 49 lat, Ojciec Damian powiedział: O jak pięknie umierać jako dziecko Najświętszych Serc! Pochowano go pod drzewem pandanowym, które było dla niego schronieniem podczas pierwszych nocy na Molokai.

 

Podczas swych szesnastu lat spędzonych w leprozorium na Molokai, Ojciec Damian "sam uczynił się trędowatym dla trędowatych, aby pozyskać ich dla Chrystusa". On był kapłanem, towarzyszem, doradcą, pielęgniarzem, lekarzem, cieślą, wytwórcą trumien, wprowadzającym pokój, i przyjacielem dla wszystkich, szczególnie zaś dla najmłodszych ofiar trądu.


Ojciec Święty Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki do Belgii w dniu 4 czerwca 1995 roku wyniósł o. Damiana de Veuster do chwały błogosławionych. 11 października 2009 w Rzymie, papież Benedykt XVI dokonał jego kanonizacji.

 

Dzisiaj przykład życia św. Ojca Damiana podjęli bracia i siostry SSCC, żyjący i pracujący na terenie Indii. W imieniu Zgromadzenia podjęli się oni dzieła pracy z trędowatymi.


Prowadzony przez zgromadzenie SSCC Społeczny Instytut Opiekuńczy im. Ojca Damiana (Damien Social Development Institute) (DSDI), założony został przez misjonarza przez misjonarza ks. William Petrie, ss.cc. w 1979 roku. Jest organizacją społeczną obecnie zarządzaną przez ks. Subal Nayak, ss.cc., znajduje się w Puri w Indiach. 


DSDI promuje wartości obowiązków współczucia i usługi każdemu choremu, zwłaszcza temu opuszczonemu i biednemu, co było treścią św. Damiana w Indiach szczególnie żywy jest problem podziałów społecznych partych na kastowości i uprzedzenia jakie posiada społeczeństwo względem chorych na tę chorobę. Światowy program kampanii na rzecz eliminacji trądu ułatwia też ponowne wchodzenie do społeczeństwa osobom skutecznie wyleczonym, które w tradycyjnym rozumieniu związanym z przekonaniami o nieuleczalności tej choroby, nie miały by szans na późniejsze normalne życie.

 

Instytut wychodzi też naprzeciw potrzebom osób chorych na AIDS. Praktyczny Program fundacji polega na budowie małych szpitali na wsiach i peryferiach miasta w celu zapewnienia opieki medycznej dla tych, zepchnięci na krawędzie społeczeństwa, dosłownie iw przenośni. Szpitale służą też miejscowym kobietom, które szukają okoliczności dla bezpiecznego porodu. Są już takie punkty w 120 obszarach slumsów. Misjonarze organizują budowę prostych osiedli dla bezdomnych i prowadzą szkolenia i dożywianie, co jest pracą u podstaw zdrowienia środowisk i uodparniania go na choroby.

 

Misjonarze siły do opiekowania się chorymi czerpią z niezgłębionej miłości Serca Jezusowego do ludzi.

 

Objawy trądu według Paré, lekarza francuskiego:


"1. Wypadanie włosów na głowie i odrastanie nowych, które są bardzo cienkie i krótkie; podobne wypadanie włosów z zarostu twarzy, a także z brwi; wyrywając włos, można niekiedy z korzeniem wyrwać i "kawałek ciała"

2. Obmacując palcami brwi i za uszami, stwierdza się obecność guzków okrągłych i twardych.

3. Uszy bywają okrągłe, zgrubiałe i guzowate.

4. Czoło pomarszczone i pofałdowane jak u lwa

5. Wzrok wlepiony i nieruchomy; oczy okrągłe, czerwone i rozognione jak u kota; strach ogarnia gdy się w nie spojrzy

6. Nozdrza szerokie z zewnątrz, wąskie z wewnątrz, powygryzane chorobą, pokryte owrzodzeniami i strupami, często krwawiące; przegroda nosowa ponadżerana, a nawet zniszczona; nos nieraz zapadnięty, twarz płaska, nabrzmiała i spuchnięta i "pełna złego soku", barwa twarzy ciemnoczerwona, wyraz twarzy ohydny jak u satyra/

7. Wargi zgrubiałe, podniesione, dziąsła nieczyste, pokryte owrzodzeniami, cuchnące, szyjki zębowe obnażone z dziąseł.

8. Język spuchnięty i czarny, na języku i pod językiem guzki; żyły pod językiem rozszerzone, z żylakami.

9. Oddech cuchnący, jak też i wszystkie inne wydaliny niezwykle cuchnące.

10. Głos zachrypnięty, mowa nosowa, oddech trudny.

11. Na skórze plamy jasne i ciemne, skóra chropowata jak u oskubanej gęsi, liczne zmiany na skórze, liszaje, strupy, z których odpadają często łuski, jakby rybne.

12. Chorzy często czują palenie skóry i bóle, jakby ich kto kłuł igłami.

13. Występuje ogólne wychudzenie i zanik mięsni, zwłaszcza na ręce między palcem wielkim a wskazującym.

14. Występuje odrętwienie i zmniejszenie władzy czucia; Paré wymienia, jako znamienną cechę, zupełnie znieczulenie skóry nad piętą na ścięgnie Achillesa.

15. Chorzy nie mają czucia w kończynach, które ulegają zanikowi.

16. Chorych prześladują straszne sny.

17. Prawie wszyscy chorzy są wykrętni, kłamliwi, przebiegli i gwałtowni, a mężczyźni namiętnie pożądają kobiet, zwłaszcza w okresie nasilenia choroby.

18. Mocz jest "gęsty jak u klaczy", niekiedy blady, popielaty, silnie cuchnący.

19. Krew gęsta jakby przypalona, barwy czerniawoołowianej.

20. Tętno słabe i nikłe."



(W. Szumowski, Historia medycyny filozoficznie ujęta, Kęty 2008)


Maria Patynowska

 

 Na podstawie:

http://damieninstituteindia.tripod.com

http://www.sscc.org/pages/x_Damien/damien_institute.htm

http://www.sscc.pl/damian.php