Reporter Guenter Wallraff pół roku temu opisał problemy, jakie pojawiły się w filiach sieci fast foodów.  Od tego czasu w restauracjach niewiele się zmieniło, więc sieć zamyka franczyzy.

Koncern wypowiedział umowę współpracy firmie korzystającej z licencji. W efekcie likwidacji lokali pracę w sieci Burger King ma stracić 3 tys. osób, wszyscy zatrudnieni w 89 lokalach spośród 700 działających w Niemczech.

W kwietniu w telewizji RTL "Team Wallraff" reporter Guentera Wallraffa ujawnił m.in. skandaliczne warunki higieniczne w filiach Burger Kinga. Klientom podawanie były m.in.   produkty z przekroczonym terminem ważności. Wallraff wykrył również, że pracownicy otrzymywali wynagrodzenia z opóźnieniem albo wcale. Większym skandalem jest jednak to, że pełnili obowiązki wyraźnie chorzy, bo ich szefowie nie uwzględniali zwolnienia chorobowego.

Po emisji programu nastąpiła poprawa, ale nie na długo. Przed tygodniem Wallraff przedstawił szefom Burger Kinga wyniki swego powtórnego śledztwa dziennikarskiego. Ujawnił nie tylko to, że w lokalach nadal panują złe warunki higieniczne, ale  wymienił też przypadki łamania prawa i wewnętrznych standardów.

Sieć fast foodów zdecydowała, że wypowie umowę firmie YiKo Holding, operatorowi lokali.  Materiału ukaże się w niemieckiej telewizji w najbliższy poniedziałek.

Guenter Wallraff jest jednym z najbardziej znanych niemieckich reporterów. Zasłynął z dziennikarskich śledztw i reportaży wcieleniowych. Zdarzyło mu się np. zatrudnić w piekarni, której sieć wielkich sklepów narzuciła urągające warunki pracy czy w firmie marketingowej działającej na granicy prawa, gdzie pod presją psychiczną został sprzedawcą oszustem.

W 1981 roku sąd prawomocnym wyrokiem uznał jego metodę zdobywania informacji za legalną we wszystkich przypadkach, gdy dzięki niej istnieje szansa ujawnienia poważnych uchybień.  Odtąd funkcjonuje w Niemczech termin "lex Wallraff".

Ra/Tvn24bis.pl