"Jeżeli chodzi o wybory warszawskie, to ja rozważam taką sytuację, że w pierwszej turze, rozważam, to nie jest decyzja jeszcze, poprzeć pana Wojciechowicza, a w drugiej turze Trzaskowskiego. Żeby pokazać, że są kandydaci, którzy mają rozsądne, pragmatyczne podejście" - mówił Ryszard Petru. Tym samym poraz kolejny pokazał swój "bunt" wobec Nowoczesnej i PO.

Były przewodniczący Nowoczesnej w rozmowie "Gość Radia Zet" bardzo ochoczo wypowiadał sie na temat swoich byłych kolegów z partii.

"Uważam, że ci kandydaci Nowoczesnej, których większość znam, są najlepszymi w ramach tzw. Koalicji Obywatelskiej" - komentował w rozmowie z Beatą Lubecką.

Petru, jak to zwykle ma w zwyczaju, udzielił również kilku "zaocznych lekcji" Robertowi Biedroniowi.

"Timing jest najważniejszy. Akurat ten timing, który ja wybrałem, jeżeli chodzi o tworzenie Nowoczesnej, był właściwy. Powiem tylko tyle, że wystartowanie z projektem, w wyborach samorządowych, w których się nie startuje, jest dla mnie zaskakujące. To nie jest optymalny timing" - skomentował.

mor/Radio ZET/Fronda.pl