W czwartek na Litwę wyruszyli niemieccy żołnierze. Bundeswehra wzmocni wschodnią flankę NATO zgodnie z ustaleniami szczytu Sojuszu w Warszawie. Jak podkreśla prezydent Litwy, to historyczny moment.

Na Litwie znajdzie się zasadniczo 500 niemieckich żołnierzy. Niekiedy będzie ich więcej, do 650, w zależności od prowadzonych właśnie ćwiczeń. Dowódcy z Bundeswehry pokierują stacjonującymi na Litwie oddziałami, złożonymi jeszcze z Holendrów, Belgów i Norwegów.

Wszystko to dzieje się w ramach tak zwanej Wysuniętej Obecności NATO - Enhanced Forward Presence. Strategia ta zakłada, że w czterech państwach wschodniej flanki NATO - Polsce, Litwie, Łotwie i Estonii - znajdą się natowskie siły. W Polsce dowodzić nimi będą Amerykanie. Dodatkowo w naszym kraju stacjonować będą jeszcze osobne, amerykańskie wojska.

Według wielu komentatorów ze względu na doświadczenia II wojny światowej jest prawdziwym przełomem, że kraje wschodniej Europy przyjmują na swoje terytorium Bundeswehrę. W Polsce Niemców jeszcze wprawdzie nie będzie, ale na Litwie już tak. Także tam Niemcy dokonywali masowych zbrodni. Zamordowali między innymi 200 tysięcy litewskich Żydów; sami Litwini jednak często z Niemcami współpracowali, zwracając się raczej przeciwko Rosji.

Na Litwę obok żołnierzy niemieckich trafi też blisko 200 pojazdów, w tym wozy bojowe Marder oraz Leopardy. Obecność Niemców nie będzie stała, lecz rotacyjna - po połowie roku wyjeżdżający teraz na Litwę kontyngent zmieni inny, również niemiecki.

ol/fronda.pl