Marta Brzezińska-Waleszczyk: Niebawem na Stadionie Narodowym rekolekcje wygłosi o. John Bashobora z Ugandy. Im bliżej tego spotkania, tym większe ataki na charyzmatycznego duchownego. Skąd taka agresja?

Jan Budziaszek: Musimy wiedzieć, że wszystko, co jest związane z religią, Panem Bogiem, Duchem Świętym jest w dzisiejszych czasach atakowane. I to bez względu na to, kto stoi za taką czy inną akcją, kto się pod nią podpisuje. Niektórzy mówią na przykład: „Ja jestem katolikiem, ale dla mnie to jest szarlataństwo”. Takich katolików mamy w Polsce bardzo dużo. Osobiście nie wybieram się na te rekolekcje dlatego, że mam w tym czasie zaplanowane inne zajęcia, ale każde zgromadzenie modlących się ludzi to nieprawdopodobna moc. Tu nawet nie chodzi o to, że o. Bashobora jest z mocy Bożej uzdrowicielem, ale o to, że potrafi tak poprowadzić ludzi do modlitwy, że te cudowne rzeczy się dzieją. Bogu niech będą dzięki za to, że o. Bashobora przyjeżdża do Polski, że będzie głosił rekolekcje na Stadionie Narodowym. Może ten stadion nabierze dobrego ducha.

Co ciekawe, te ataki pojawiają się nie tylko ze strony środowisk, z których można się było tego spodziewać (jak „Wyborcza” czy „Polityka”), ale także ze strony ludzi Kościoła.

Świat dzieli się generalnie na ludzi, którzy coś robią i na tych, którzy to krytykują. Krytykom zawsze powtarzam: „Zrób coś lepszego”. Wtedy zobaczymy. Z pewnością ci, którzy tak krytykują, sami niewiele robią, poświęcając cały swój czas na wypominanie błędów innym.

Takie charyzmatyczne spotkania, jak rekolekcje na Stadionie Narodowym, czy koncert Jednego Serca Jednego Ducha, z którym jest Pan związany, mimo krytycznych głosów, ściągają tłumy.

Ludzie dziwią się, że do Rzeszowa z roku na rok przyjeżdża coraz więcej osób. A powód jest prosty. Tam jest po prostu modlitwa. Nic nie połączy ludzi tak, jak wspólna modlitwa. Żeby nie wiem, co się działo, to takie zgromadzenie modlitewne jest wspaniałe. Pozostaje tylko przyklasnąć i powiedzieć: „Bogu niech będą dzięki”.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk