Informowaliśmy już dzisiaj o szokujących doniesieniach z Gliwic, gdzie poseł PO Borys Budka i posłanka Marta Golbik w ostaniej chwili zmienili kandydatów na listach bez informowania zainteresowanych. Budka tłumaczył całą rzecz tym, że bez zmian po wyborach mogłoby dojść do rozłamu, a decyzje zapadły na „szczeblu krajowym”. Okazuje się jednak, że nie wszyscy potwierdzają jego wersję…

Informacje na temat zmian na listach w Gliwicach podała dziś Wirtualna Polska. Pisały też o tym lokalne media (więcej TUTAJ). W rozmowie z portalem wp.pl Budka stwierdzał między innymi:

Zdecydowaliśmy się na współpracę z prezydentem Gliwic i nie wszyscy to zrozumieli. Niestety, były osoby w Platformie Obywatelskiej, które od dłuższego czasu torpedowały współpracę z Nowoczesną. Ci ludzie nie chcieli list Koalicji Obywatelskiej; chcieli, by PO szła do wyborów sama. Później te osoby nie chciały, byśmy popierali pana prezydenta Zygmunta Frankiewicza. A na końcu niestety doszło do sytuacji, że musieliśmy się z dwoma radnymi pożegnać”.

O całą sprawę zapytała rzecznika Platformy Obywatelskiej Polska Agencja Prasowa. Jan Grabiec odpowiedział, że nie przypomina sobie całej sprawy. Dodał też:

Możliwe, że jakieś rozmowy się toczyły pomiędzy kierownictwem PO a szefem regionu, ale nie mam wiedzy na ten temat”.

dam/wp.pl,PAP