W totalnej wojnie hybrydowej przeciwko Ukrainie Kreml planuje użyć nie tylko siły militarnej, ale także swoich agentów, którzy prowadzą swoją podłą działalność wywrotową na terenie tego kraju. O tym informują amerykańscy i brytyjscy urzędnicy.

Brytyjskie MSZ poinformowało, że Moskwa planuje przejąć władzę na Ukrainie przy pomocy swoich agentów. Putin chce postawić na Jewgienija Murajewa, agenta Kremla, lidera prorosyjskiej partii „Nasi”, deputowanego dwóch zwołań Rady Najwyższej Ukrainy – oświadczyła 22 stycznia szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss, podaje serwis internetowy brytyjskiego resortu spraw zagranicznych.

„Mamy informacje wskazujące na to, że rosyjski rząd, rozważając możliwość inwazji i okupacji Ukrainy, ma nadzieję na doprowadzenie do władzy prorosyjskiego przywódcy w Kijowie. Jako potencjalny kandydat rozważany jest Jewgienij Murajew, były deputowany parlamentu Ukrainy” – oświadczyła Elizabeth Mary Truss, Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii.

Według brytyjskich dyplomatów „rosyjskie służby wywiadowcze utrzymują również związki z wieloma byłymi ukraińskimi politykami”, czyli rosyjskimi agentami mieszkającymi obecnie w Rosji, w tym z byłym premierem Mykołą Azarowem, byłymi wicepremierami Siergiejem i Andrijem Klujewem oraz byłym zastępcą sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Wołodymyrem Siwkowyczem.

„Niektórzy z nich mają kontakty z oficerami rosyjskiego wywiadu, którzy są obecnie zaangażowani w planowanie ataku na Ukrainę”
– twierdzą urzędnicy brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Szefowa resortu podkreśliła, że informacje te „rzucają światło na skalę rosyjskich działań wywrotowych przeciwko Ukrainie i dają wyobrażenie o myśleniu Kremla”.

„Rosja musi złagodzić eskalację, zakończyć kampanie agresji i dezinformacji oraz podążać ścieżką dyplomacji. Jak wielokrotnie podkreślała Wielka Brytania i nasi partnerzy, każda rosyjska interwencja wojskowa na Ukrainie byłaby poważnym błędem strategicznym o poważnych konsekwencjach. Jasne jest również stanowisko Wielkiej Brytanii w sprawie Ukrainy. Bezwarunkowo wspieramy jego suwerenność i integralność terytorialną w jej uznanych na arenie międzynarodowej granicach, włącznie z Krymem. Ukraina jest niepodległym, suwerennym krajem”
– podsumowała Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii.

Amerykański wywiad potwierdził, że Kreml planuje doprowadzić do władzy na Ukrainie prorosyjskiego polityka Jewgienija Murajewa, donosi CNN, powołując się na dwie osoby zaznajomione z tą sprawą.

„Tak, posiadamy informacje wywiadowcze, że Rosja szuka sposobów na zminimalizowanie przedłużającej się wojny. Obejmuje to takie środki, jak utworzenie przyjaznego [Moskwie] rządu i wykorzystanie ich agentów do wzniecania podziałów [w społeczeństwie ukraińskim]”.

Inne źródło wydania potwierdziło, że amerykański wywiad „posiada te same informacje” na ten temat, co Wielka Brytania.

KOMENTARZEM REDAKCJI

Od wielu lat redaktor portalu Jagiellonia.org demaskuje narzędzia tajnej wojny, czyli totalnej wywrotowej działalności, jaką Moskwa i jej agenci prowadzą nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko wielu krajom europejskim oraz przeciwko całemu zbiorowemu Zachodowi. Demaskujemy wywrotowe działania Kremla i Łubianki od 2014 roku.

Ingerencja Rosji w sprawy wewnętrzne Ukrainy rozpoczęła się natychmiast po ogłoszeniu przez nią niepodległości w sierpniu 1991 roku. Ukraina nigdy nie została oczyszczona z sieci sowieckich agentów KGB, nigdy w tym państwie nie było prawdziwej lustracji. Od pierwszych dni niepodległości rosyjscy agenci (KGB) prowadzili ukrytą wojnę hybrydową przeciwko Ukrainie – zachęcali do korupcji, manipulowali opinią publiczną, podsycali kłótnie i niezgodę, niszczyli państwo, gospodarkę i armię.

Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku agenci wpływu rosyjskich służb specjalnych aktywnie próbowali sprowokować separatyzm na Ukrainie. Już wtedy mówiono o tzw. „rosyjskim Krymie,” o tzw. „Noworosji” na południu i Republice Doniecko-Krzyworoskiej na wschodzie Ukrainy, ale pod koniec ubiegłego wieku rosyjskim służbon specjalnym udało się tylko zmienić status obwodu krymskiego, który 12 lutego 1991 roku stał się Republiką Autonomiczną. Później, w obliczu problemu separatyzmu w Czeczenii, Rosja już nie miała wystarczających sił i środków dla organizacji i finansowania separatystów w byłych „bratnich republikach”. Ale ten spokój nie trwał długo…

W 2005 r., zaraz po Rewolucji Pomarańczowej, rosyjski dysydent lat sześćdziesiątych Władimir Kryłowski, w ukraińskim tygodniku „Personał Plus” zamieścił List otwarty do uczestników aksamitnej rewolucji, w którym przewidział, że zwycięzcy będą zmuszeni „powrócić na Majdan Niepodległości w Kijowie”. Jego zdaniem, przyczyną tego jest ten fakt, że „ukraińskie partie, organizacje społeczne i rządowe (w tym struktury władzy wykonawczej i ustawodawczej) są infiltrowane przez agentów służb specjalnych, w tym przez „kapusiów”, którzy kiedyś pracowali dla KGB. Są ich tysiące! Wśród nich są agenci wpływu, którzy aktywnie uczestniczą w życiu społecznym i politycznym. W razie potrzeby, mogą oni inspirować rozłamy w ruchach społecznych i partiach politycznych, prowokować kłótnie wśród polityków, pod płaszczykiem liberałów manipulować opinią publiczną”.

Następne wydarzenia w ukraińskiej polityce całkowicie potwierdziły słowa Kryłowskiego. Wewnętrzne konflikty w pomarańczowej koalicji, kłótnie między Juszczenko i Tymoszenko, liczne zdrady deputowanych w parlamencie Ukrainy doprowadziły do frustracji i odwetu sił prorosyjskich, które w 2010 roku ponownie opanowały sytuację na Ukrainie.

W sierpniu 2006 roku w wywiadzie dla gazety „Delo” ex-szef kontrwywiadu wojskowego Ukrainy, gen. Aleksander Skipalski publicznie stwierdził, że „Rosyjskie służby bezpieczeństwa przechwyciły władzę na Ukrainie”. „Rosjanie, – powiedział generał Służby Bezpieczeństwa, – odniosły wielki sukces, niemal całkowicie kontrolując parlament, rząd i siły zbrojne.” Wkrótce, 11 lipca 2007 roku, w wywiadzie dla «The Financial Times» szef SBU Walentyn Naływajczenko też oskarżył Rosję o destabilizację sytuacji na Ukrainie. I to nie tylko słowa. Myślę, że stwierdzenia profesjonalistów takiej wysokiej rangi są oparte na poważnej analizie źródeł monitorujących sytuację…

Tego rodzaju podejrzenia, w dyplomatycznej formie, publikują również zagraniczni obserwatorzy. Fachowiec w sprawach Ukrainy, wykładowca na Uniwersytecie w Oxfordzie i czołowy ekspert w badaniu konfliktów przy Brytyjskiej Akademii Wojskowej James Sherr, w 2002 r. w wywiadzie dla serwisu informacyjnego „Defense-Express” zauważył, że „Ukraina i jej instytucje państwowe mogą być infiltrowane przez ludzi, których interesy prywatne są sprzeczne z ukraińską racją stanu. Obejmuje to również uzależnienie Ukrainy od międzynarodowych struktur byłego Związku Radzieckiego, które stosują metody działania zupełnie niejasne i zakamuflowane, żeby utrudnić integrację Ukrainy z Unią Europejską”. Następnie, 21 grudnia 2004 roku, na łamach ukraińskiej gazety „Dzień”, brytyjski ekspert był jeszcze bardziej konkretnym: „dla Rosji – powiedział Sherr – „zimna wojna” w skali globalnej się zakończyła z upadkiem Związku Radzieckiego, ale w krajach byłego Związku Radzieckiego, ta „zimna wojna” trwa do dziś”.

W drugiej połowie 2013 roku media, w tym Radio Wolna Europa, opublikowały kopię petycji oficerów ukraińskiego wywiadu do ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza, w której mówili o „sieci agentów Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej w szeregach ówczesnego kierownictwa wywiadu ukraińskiego”. Zostały wymienione nazwiska i stanowiska służbowe podejrzanych, którzy „utrzymują stabilny i systematyczny związek z rezydenturą Służby Wywiadu Zagranicznego FR i są wykorzystywani w celu uzyskania informacji wywiadowczych i prowadzenia działalności na szkodę Ukrainy”. Oprócz tego autorzy petycji twierdzili, że owi kierownicy „zignorowali informacje przekazane przez pracowników operacyjnych o działaniach rosyjskich służb specjalnych mających na celu zniszczenie relacji między Ukrainą i Rzeczpospolitą Polską, а także podburzanie do nienawiści etnicznej między narodami Ukrainy i Polski”.

W 2013 roku Putin był przekonany, że Ukraina wkrótce wpadnie w jego ręce jak dojrzały owoc, ponieważ prawie wszystkie stanowiska w jej władzach objęli agenci wpływu rosyjskich służb specjalnych. W celu odrodzenia potężnego imperium Rosja planowała wchłonięcie zachodniego sąsiada. Jednak putinowska operacja zajęcia dużego państwa na wschodzie Europy nie powiodła się. Miliony ludzi na antyrządowych demonstracjach w Kijowie i innych miastach Ukrainy pod koniec 2013 roku wyraźnie pokazały całemu światu, że Ukraińcy nie akceptują wyboru geopolitycznego narzuconego Kijowowi przez agentów Rosji. Putin stracił Ukrainę. Ludzie obalili rząd rosyjskich agentów i marionetek. Była to największa porażka rosyjskich służb specjalnych po pomarańczowej rewolucji.

20 lutego 2014 roku zirytowany Putin zdecydował o interwencji militarnej na Ukrainie, najechał Krym i Donbas. Od tego czasu trwa rosyjska zbrojna agresja wobec Ukrainy.


Jagiellonia.org