„Precz z kaczorem, dyktatorem!” – oto główne hasło protestu opozycji totalnej, jaki dziś odbywał się przed Sejmem.

Pretekstem do protestów była niezgoda na reformę sądownictwa, a szczególnie na propozycje zmian dotyczące ustawy o Sądzie Najwyższym. W rzeczywistości przy ul. Wiejskiej odbył się wiec nienawiści wobec PiS-u i szczególnie lidera tej partii, Jarosława Kaczyńskiego.

Wśród przemawiających nie zabrakło i polityków i „autorytetów” opozycji. Stąd wśród przemawiających znalazła się cała plejada, od Leszka Balcerowicza i Adama Michnika, przez Grzegorza Schetynę i Ryszarda Petru, aż po sędziego Żurka i aktorkę Dorotę Stalińską.

Wśród przemówień nie brakowało buńczucznych haseł. I tak, Władysław Frasyniuk porwał się na stwierdzenie, że wraz z ludźmi zgromadzonymi przed Sejmem, „na nowo definiują patriotyzm”, a Dorota Stalińska rzuciła w przestrzeń hasło, że PiS wpycha Polskę w „otchłanie średniowiecza”.

Zgromadzeni deklarowali jedność, a wszystko w imię „łamiących trójpodział władzy” rządów PiS. Mówiąc dokładniej, wszystko po to, żeby odsunąć od władzy Jarosława Kaczyńskiego, którego rzekoma dyktatura jest wprowadzana według opozycji na naszych oczach. „Precz z kaczorem, dyktatorem” dało się słyszeć co jakiś czas, ku uciesze zgromadzonych.

Stosunkowo krótko mówił lider PO Grzegorz Schetyna. Za to zdążył postraszyć, że zmiany w sądach są przeprowadzane po to, aby PiS mogło wygrać wybory. Jak obiecywał, jeśli PO wygra wybory, dzisiejsi rządzący będą rozliczeni.
W atakach brylował Władysław Frasyniuk, który rzucił mocne słowa, o skandalicznej treści, a mianowicie stwierdził, iż Jarosław Kaczyński „napluł na swojego brata, na Lecha Wałęsę i na „Solidarność”. Nie ma Jarka, jest dyktator”.

Nie ma Władka, jest ludowy trybun? Poza okrzykami, merytorycznej treści było delikatnie mówiąc niewiele.

Więcej na poniższych zdjęciach:

 

krp/Fronda.pl