Fallan Kurek z Tamworth w Staffordshire otrzymała receptę na pigułki antykoncepcyjne od rodzinnego lekarza. Miała brać tabletki przez trzy miesiące, by w ten sposób uregulować menstruację. Pod koniec pierwszego miesiąca kobieta skarżyła się swoim rodzicom, że cierpi z powodu braku tchu, bólu w piersiach i nogach.

21-latka została przebadana w lokalnym szpitalu, ale nie wykryto żadnych złych zmian. Powiedziano jej, że najprawdopodobniej obiła sobie mostek i z tego tylko wynikają problemy. Kilka dni później wkrótce po przebudzeniu dziewczyna osłabła. Spadła ze schodów, zaczęła wymiotować, nie mogła złapać tchu.

Szybko zabrano ją do szpitala. Prześwietlenie wykazało, że ma duży zakrzep krwi w jednym z płuc, co blokowało przepływ krwi do serca. Jej rodziców pytano, czy w rodzinie występowały jakieś problemy z sercem, czy dziewczyna brała narkotyki. Trzecie pytanie dotyczyło pigułki antykoncepcyjnej.

Po trzech dniach intensywnej terapii 21-letnia Fallan zmarła. Nikt nie ostrzegał jej, że pigułka antykoncepcyjna może do tego doprowadzić. Jej rodzice są załamani. Wszystko, co mogą zrobić, to relacjonowanie tej historii, by przestrzec inne młode kobiety przed środkami antykoncepcyjnymi. Ich zażywanie może bowiem kosztować życie.

pac/lifesitenews