Do ostrej wymiany zdań doszło wczoraj w studiu Telewizji Republika między profesorem Ryszardem Bugajem, a byłym opozycjonistą Adamem Borowskim. 

– Dziwię się, że możesz być w takim towarzystwie. Kwaśniewski, facet, który uchlał się na grobie polskich oficerów nie ma moralnego prawa zwracać się do narodu, stajesz w jednym szeregu z Cimoszewiczem, Olechowskim czy Sikorskim, który w ramach demokracji chce nas dorżnąć – zwracał się do prof. Ryszarda Bugaja były opozycjonista Adam Borowski.

"Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego, paraliżowania pracy Trybunału Konstytucyjnego i całej władzy sądowniczej. Parlament pracuje pod dyktando niewielkiej większości, lekceważąc argumenty i interesy mniejszości" – czytamy w liście byłych prezydentów, szefów MSZ i opozycjonistów, który opublikowała "Gazeta Wyborcza", a pod którym podpisał się również prof. Bugaj.

– Nigdy nie byłem wyborcą PO, za to jestem wyborcą PiS. (...) Po wyborach długo szukałem takiej możliwości, żeby tę dobrą zmianę popierać, ale ta dobra zmiana robi się złą – mówił prof. Ryszard Bugaj w Telewizji Republika. – Nie chcę się wpisać w Rysia Petru, czy Grzesia Schetynę. (...) Jeszcze miesiąc temu nie zgodziłbym się na formułę użytą w liście, że "Polska stacza się w stronę autorytaryzmu". Dziś mogę powiedzieć, że się stoczyła – dodawał.

– Podejmujemy decyzje w dniu wyborów, wybierając z partii, które są. Nie było wyboru, mogliśmy wyłącznie głosować na PiS. Mogą nam się różne rzeczy nie podobać, ale z kim ja mam tę hipotetyczną obronę demokracji robić: ze Schetyną, z Petru? My widzieliśmy, co oni zrobili z demokracją przez te 8 lat – odpowiadał mu Adam Borowski.

Borowski zarzucał prof. Bugajowi, że wpisuje się w narrację ludzi, którzy na Polskę skarżą się za granicą. Zwrócił przy tym uwagę na fakt, że przez takie działania Unia Europejska może ekonomicznie manipulować naszymi wewnętrznymi decyzjami.

– Podpisując się pod tym listem tacy ludzie jak Ty, czy Władek Frasyniuk wzywacie obce państwa do pomocy. Sam wiesz dobrze, że współczesne narzędzia ekonomiczne mogą spowodować kryzys ekonomiczny, te kraje mają na tyle dużo instrumentów, żeby wymuszać na nas pewne zachowania, których oczekują – podkreślał, zwracając się do prof. Bugaja, na co otrzymał odpowiedź, że opozycja, którą obaj współtworzyli, za komuny również szukała pomocy za granicą.

W rozmowie poruszony został również wątek Trybunału Konstytucyjnego, sytuacja wokół którego, była jednym z głównych bodźców do zmiany stosunku prof. Bugaja do partii rządzącej.

– Trybunał Konstytucyjny trzeba zreformować, a nie ubezwłasnowolnić – zaznaczał. – Nie mówię, że było dobrze, mówię – niech będzie lepiej – dodawał. – Są trzy opcje w związku ze sporem o Trybunał: przywrócić taki jaki był – czego chce opozycja, druga opcja to zreformować – na rzecz takiej wnioskowałem u prezydenta, bezskutecznie, trzecia – ubezwłasnowolnić, tak jak niestety działa PiS – podkreślił.

Odniósł się również do ustawy o służbie cywilnej i "dużej" ustawy medialnej. – Źle się działo ze służbą cywilną, ale czy rozwiązaniem ma być wpuszczenie aktywistów partyjnych na każde stanowisko – komentował. – Czekam na "dużą" ustawę o mediach, bo wpuszczenie tam, w takim trybie, pana Jacka Kurskiego nie miało nic wspólnego z dobrymi standardami. Jak oglądam dziennik telewizyjny, to przypominają mi się dawne lata – mówił.

Borowski przypomniał prof. Bugajowi, że w Telewizji Polskiej nie było wcześniej pluralizmu, a dziennikarz zawsze stawał po jednej stronie, podczas gdy teraz ma szansę zobaczyć dyskusje, w których prowadzący program nie faworyzuje celowo jednej ze stron.

Prof. Bugaj skrytykował również ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, twierdząc, że w sprawach unijnych zachowuje się, jak "słoń w składzie porcelany". – Nie jestem takim fanem UE, ale zachowują się jak słoń w składzie porcelany, (...) to już sprawa jakieś niekompetencji – stwierdził.

daug/Telewizja Republika