"Ponieważ SP i PR-JG połączyły się z PiSem - jutro o 10.15 znów jestem w TVP INFO na 'Woronicza 17'" - napisał wczoraj na swoim profilu w portalu społecznościowym Janusz Korwin-Mikke.

Niestety, dziś dopisał informację: "O 10,15 jestem w TVP info. Nie, nie ma mnie - ostracyzm ze strony tych para-polityków". Jednak jak się dowiedziała "Rzeczpospolita" Korwin-Mikke został poproszony o rezygnację z udziału w programie w charakteryzowni, gdzie nakładano mu makijaż. Wszystko dlatego, że politycy innych ugrupowań zadeklarowali wspólnie, że nie wejdą do studia razem z nim. - Alternatywą było: albo Tomasz Sekielski zrobi wywiad z Korwin-Mikkem, albo wystąpi reszta polityków bez niego - mówi "Rz" rzecznik TVP Jacek Rakowiecki.

Dlatego stacja wycofała zaproszenie dla Korwin-Mikkego. Podobno Korwin wściekł się bardzo na wieść o tym i wyszedł z budybku TVP.

Obrony Korwin-Mikkego podjął się były europoseł PiS, PJN i Polski Razem Marek Migalski, który napisał na Twitterze: "Polityk moze odmówić rozmowy z innym politykiem, ale wtedy to on nie wchodzi do studia, a nie żąda, by kogoś innego nie wpuszczono".

Bojkot Korwina z jednej strony słuszny, choćby za proputinowskie i prorosyjskie wypowiedzi, z drugiej strony bojkto tego polityka przez media, może doprowadzić do tego, że zdobędzie większą sympatię wyborców. A to nie wróży nic dobrego!

mod/Rzeczpospolita