"Nie chce mi się z tobą gadać" - ta słynna kwestia Franza Maurera z pamiętnego filmu Władysława Pasikowskiego to słowa, które teraz najczęściej słyszy Bogusław Linda od mieszkańców Łodzi.

Wszystko przez niefortunną wypowiedź Lindy w jednym z wywiadów. Aktor rozmawiał z dziennikarzami na temat produkcji najnowszego filmu Andrzeja Wajdy "Powidoki" opowiadającego o Władysławie Strzemińskim. W tym biograficznym obrazie w postać malarza wciela się właśnie Linda, a zdjęcia powstają w Łodzi. To filmowej Łodzi dotyczyła nieszczęsna wypowiedź gwiazdora.

Bogusław Linda mówił o tym, że wywołuje w nim smutek fakt, że miasto niegdyś będące jednym z centrów polskiej produkcji filmowej obecnie jest pozbawione życia, a wszelka praca artystyczna w nim ustała. Komentując tę sytuację, Linda na końcu swojej wypowiedzi stwierdził, że "teraz jest to miasto umarłe, miasto meneli".

Właśnie ten końcowy fragment stał się przyczyną wielkiego oburzenia ze strony mieszkańców. Na Facebooku można znaleźć zdjęcia Łodzian z napisem "Je suis menel" (na wzór słynnego "Je suis Charlie"). Swój żal z powodu słów wypowiedzianych przez aktora wyraziła też prezydent miasta Hanna Zdanowska.

Producenci "Powidoków" starają się załagodzić sytuację i przepraszają za Lindę, ten jednak konsekwentnie twierdzi, że nic złego nie powiedział, a jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i błędnie przekazane przez dziennikarzy. Tymczasem ekipa filmowa musi mierzyć się z problemami podczas kręcenia najnowszego tytułu Wajdy. Urażeni Łodzianie przeszkadzają w kręceniu kolejnych scen, np. włączając w czasie zdjęć muzykę na pełen regulator.

emde/4rp.pl