Niedawno miałem wyjątkowe  zdarzenie. Spotkałem w zupełnie wyjątkowych okolicznościach podróżując po Polsce na jednym z dworców autobusowych zupełnie przypadkowo kobietę, która wróciła z "zaświatów" otrzymując bardzo konkretne zadanie od Boga do wykonania. Nasza rozmowa zaczęła się zupełnie typowo, na mało istotne tematy. Po pewnym czasie rozpoczęliśmy rozmawiać na bardziej osobiste sprawy. Moja niedawno poznana znajoma, zaczęła mi opowiadać o swoim życiu. Powiedziała mi, że przez wiele lat żyła, w związku z mężczyzną bez ślubu kościelnego, wychowując wspólne dzieci, odkładając z roku na rok ślub.

W pewnym momenci nadszedł dzień, w którym wszystko się zmieniło. Kobieta znalazła się w śmierci klinicznej,  przeszła przez tunel i znalazła się  w kościele, stojącym na pięknej zielonej polanie, w którym uklękła przed ołtarzem razem ze swoim mężczyzną, w otoczeniu swojej rodziny i znajomych, którzy już od dawna nie żyli, a oni wszyscy się zgromadzili w tym kościele, w którym ksiądz stojący przed nimi udzielał im sakramentalnego ślubu kościelnego. W tym momencie obudziła się na sali szpitalnej, otwierając oczy, zobaczyła pochylonego nad sobą księdza, udzielającego jej ostatniego namaszczenia, kreślącego na jej czole znak krzyża świętego.

Kobieta powiedziała mi dlaczego Bóg pozwolił jej wrócić na Ziemię. "Nie chciał, mojego potępienia, jako grzesznika żyjącego w ciężkim grzechu, ponieważ Bóg –  doskonała moralność nie może przyjąć osoby żyjącej  w ciężkim grzechu ,bo zaprzeczyłby samemu sobie. Bóg pozwolił mi wrócić i wziąć ślub kościelny, żebym nie była potępiona na wieki. Bóg w swojej miłości dał mi możliwość naprawienia mojego  życia i odwrócenia się od grzechu i powrotu do życia w łasce Bożej, a co najważniejsze, w ostatniej chwili, dał mi możliwość uratowania się od piekła, od potępienia wiecznego. Moje życie się zmieniło, wykonałam żądanie Boga, wzięłam ślub kościelny i staram się żyć zgodnie z  jego przykazaniami" - mówiła.

Całe to niecodzienne spotkanie i rozmowa z tą wyjątkową kobietą, uświadomiła mi jak bardzo ważne jest życie, w związku sakramentalnym zgodne z zamysłem Boga, a jak wielu ludzi, zupełnie lekkomyślnie do tego podchodzi, stawiając na szali swoje życie wieczne, ryzykując potępieniem wiecznym.

Myślę, że poprzez tą kobietę Bóg chciał powiedzieć nam wszystkim, żebyśmy nie lekceważyli jego przykazań i bardzo dokładnie je wypełniali, abyśmy mogli zasłużyć, na życie wieczne w niebie. Ten artykuł stanowi, także wielkie przesłanie, skierowane do wszystkich ludzi, rozważających sens zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego oraz jest wielkim świadectwem, ukazującym nieprzebrane miłosierdzie Boga, pragnącego do ostatniej chwili, zbawienia i szczęścia człowieka.

Tomasz Kaczyński