Na uroczystościach prawosławnego Zmartwychwstania obecni byli prezydent Władimir Putin i premier Dmitrij Miedwiediew. Patriarcha Cyryl zapalił świece od błogosławionego, świętego Ognia przywiezionego z Betlejem. Wtem wszystkie zapalone świece zgasły. Nastała ciemność.

Rosyjscy prawosławni i nie tylko oni, jednym głosem zawołali: Znak z nieba. "Pan Bóg opuścił Rosję i zgasił światło" - piszą internauci rosyjscy. Inny pisze: "Myślę że to znak, że Putin odstąpił od Boga albo już wkrótce przeniesie się na tamten świat".

"Według Kościoła prawosławnego, Święty Ogień to to samo światło, które po zmartwychwstaniu Chrystusa towarzyszyło ukazaniu się anioła trzem Mariom. Jego pojawienie się nazywane jest przez wiernych największym cudem chrześcijańskim, dowodzącym ponadto, że to prawosławie prawidłowo wyznacza datę Wielkanocy". Zjawisku temu towarzyszy niepokojące proroctwo – jeśli niezwykły płomień nie zstąpi do wiernych, należy oczekiwać końca świata.

Czy to naprawdę znak z nieba?

mm/Onet.pl/kresy24.pl