Grupa śledcza Bellingcat, która szuka prawdy o zestrzeleniu malezyjskiego Boeinga 777, ujawniła nazwisko separatysty odpowiedzialnego za przywiezienie z Rosji rakietowego zestawu przeciwlotniczego Buk. Właśnie z takiej broni strącono samolot pasażerski z niemal 300 osobami na pokładzie.

Niezależna rosyjska telewizja Dożdż ustaliła, że zestaw przywiózł rosyjski oficer w stanie spoczynku Siergiej Dubinski, przydomek „Chmurny”. W mediach był przedstawiany jako dowódca rozpoznania samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Powołujący się na Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy portal meduza.io sugeruje, że pod pseudonimem „Chmurny” kryje się oficer GRU Siergiej Nikołajewicz Pietrowski, ale Bellingcat uważa, że Pietrowski, Dubicki, a także Dworkowski, „Chmurny” czy „Żubr” – to pseudonimy jednej osoby.

Śledczy znaleźli także dowody na to, że w transporcie wyrzutni rakiet ziemia-powietrze pośredni udział wzięli żołnierze 69. Wydzielonej Brygady Zabezpieczenia Meteriałowo-Technicznego Sił Zbrojnych Rosji.

Bellingcat przekazał wyniki dochodzenia Połączonej Grupie Śledczej (Joint Investigation Team), prowadzi ona postępowanie karne w sprawie zestrzelenia malezyjskiego boeinga MH17.

Do zestrzelenia boeinga lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur doszło 17 lipca 2014 niedaleko wsi Hrabowe (w pobliżu miasta Torez) w obwodzie donieckim na Ukrainie, ok. 40 kilometrów od granicy rosyjskiej.

W katastrofie zginęło 298 osób, między innymi 193 Holendrów, 28 Malezyjczyków i 27 Australijczyków. Miejsce tragedii było rejonem działań prorosyjskich separatystów. Początkowo żołnierze nie chcieli wpuszczać tam obcych ludzi – służb ratowniczych czy śledczych.

Obie strony, ukraińska i rosyjska, wzajemnie oskarżają się o zestrzelenie samolotu cywilnego. Raport holenderskiego zespołu badającego tragedię opublikowany we wrześniu ubiegłego wskazuje, że boeing został strącony pociskiem rakietowym wystrzelonym z terytorium kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów.

emde/tvp.info