Szef MSWiA Mariusz Błaszczak był gościem Bogdana Rymanowskiego w "Jeden na Jeden" w TVN24. Mówił tam o działaniach totalnej opozycji, KOD i Obywateli RP.

Jak mówił minister, to totalna opozycja tworzy agresywne działania:

"Oni [totalna opozycja] są zakodowani na „nie”. Oni widzą wszystko w takich kolorach, tymczasem to oni są odpowiedzialni za agresję. 10 czerwca na ulicach Warszawy, odmawiając różaniec szedłem z katedry św. Jana pod Pałac Prezydencki. Widziałem tych ludzi, którzy miotali obelgi, grozili. To byli ludzi pod tym samym szyldem występujący, a 9 czerwca Kasprzak, lider tego środowiska w towarzystwie osób z PO, PSL i Nowoczesnej mówili, że będą łamać prawo, bo on chcą odebrać prawo do zgromadzeń innym" - powiedział Błaszczak.

Błaszczak odniósł się też do niedawnych wydarzeń w Radomiu, gdzie doszło do incydentu z udziałem sympatyków KOD. Doprowadziło to do dymisji tamtejszych policjantów.

"To decyzja, którą podejmuje komendant wojewódzki policji [o dymisjach]. Oczywiście zostałem poinformowany, była przeprowadzona kontrola. Wszystko wskazuje na to, że została zlekceważona sprawa zapewnienia bezpieczeństwa manifestującym w sobotę i to jest konsekwencja. Ci policjanci, którzy zostali zdymisjonowani, zlekceważyli obowiązujące ich procedury zachowali się nieodpowiedzialnie. Rezultat jest taki, że ci, którzy dopuścili się złamania zasad, ponieśli tego konsekwencje. W mojej ocenie to było niedopełnienie obowiązków. Nie ulega też wątpliwości, że nauczeni doświadczeniami z Warszawy czy Krakowa, policjanci w Radomiu powinni wiedzieć, że KOD i Obywatele RP to są ugrupowania, które współpracują z totalną opozycją, a jak mówi totalna opozycja, wykorzystuje ulicę do ataku, wyprowadza ludzi na ulicę, bohaterowie totalnej opozycji, np. Bronisław Komorowski mówią, że trzeba czasami walić dechą w łeb" - stwierdził szef MSWiA.

przk/300polityka.pl