„Rekonstrukcja rzeczywiście przed nami. Rekonstrukcja się odbędzie ale tak jak zawsze podkreślamy, nie będziemy rozmawiać o rekonstrukcji, tylko ją przeprowadzimy” - mówił dziś na antenie Radiowej Jedynki w programie „Sygnały dnia” szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

Ze względu na wniosek który złożyła totalna opozycja o konstruktywne wotum nieufności, ten proces trochę się przeciąga. Ale cóż, tak to jest. Opozycja ma prawo do tego żeby wnioski składać. Ten wniosek w pierwszej kolejności zostanie rozpatrzony”

- podkreślił Błaszczak.

Przypomniał też, że w przeciwieństwie do wielu państw na zachodzie Europy – Polska jest krajem bezpiecznym. Odniósł się do słów Antonio Tajaniego dotyczących bezpieczeństwa w Polsce europosłów PO, którzy głosowali za antypolską rezolucją w Parlamencie Europejskim:

Przewodniczący Tajani jest przewodniczącym PE, jednym z miejsc obrad PE jest Bruksela. W Brukseli od 2015 roku jest trzeci, prawie najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego. 11 listopada zamieszki w Brukseli, 15 listopada zamieszki w Brukseli, w ostatnią sobotę zamieszki. Mówię o tym żeby pokazać że przewodniczący Tajani ulega fake newsom, fałszywej propagandzie, kłamstwom kierowanym do niego przez totalną opozycję”.

Błaszczak podkreślił też:

Można by tak powiedzieć, że to nie jest opozycja wobec rządu, to opozycja wobec Polski. Oni szkodzą Polsce i jest pytanie zasadnicze: czy to tylko strategia Platformy czy tez mamy do czynienia z realizacją planu Kremla”.

Dodał, że Polska zapewnia swobodę wypowiedzi oraz wolności osobiste, co nie podoba się wielu osobom – choćby tym, którzy każdego 10. dnia miesiąca protestują przeciw miesięcznicy smoleńskiej.

Oni sami mówią o tym że są gotowi łamać prawo, chcą łamać prawo. Oni działają niczym bojówki. A nakręcanie atmosfery nienawiści przez polityków Platformy, dorzynanie watahy, to historia, ślepy snajper, to też historia.”

- podkreślał.

Powiedział też o tzw. „błękitnym marszu”, na czele którego szedł Donald Tusk:

[…] na którym zwolennicy PO nieśli szubienicę z powieszonym portretem Lecha Kaczyńskiego, ówczesnego prezydenta w 2006 roku. Można by powiedzieć, stosując dzisiejszą retorykę Platformy, że na czele marszu faszystowskiego ówczesnego szedł Donald Tusk”.

dam/PR1,Fronda.pl