„Nikt z nas nie może być pewny swojego stanowiska. Premier Kaczyński zaraz po wygranych wyborach w październiku powiedział, że nic się nam nie należy. Praca i pokora – to zasady, które przestrzegamy” - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie TVN24.

„To nie moja kompetencja. Pani premier w tym tygodniu tak, jak zapowiadała, przedstawi zmiany, które mają charakter zarówno personalny, jak i strukturalny. Spotkanie z wojewodami rzeczywiście będzie, ale takie spotkanie jest organizowane przeze mnie – nadzoruję pracę wojewodów – i ono jest organizowane cyklicznie, w zasadzie co miesiąc" - stwierdził Błaszczak.

"Co miesiąc mamy odprawy, na których rozmawiamy na temat spraw, jakie stoją przed wojewodami. Zmiany są zawsze możliwe. W odróżnieniu od naszych poprzedników, my nie jesteśmy przyspawani do stanowisk. Członkowie podkomisji smoleńskiej – są specjalistami, w przeciwieństwie do swoich poprzedników. Jest przełom, dostrzeżony również w Moskwie"  - dodał minister.

"To są komisje złożone z ludzi, którzy dążą do poznania prawdy. Wypowiedzi Jerzego Millera, że tezy polskiej komisji mają być tożsame z tezami rosyjskiej – świadczą,że nie było woli wyjaśnienia prawdziwych przyczyn katastrofy. Czy to, że Macierewicz wywiera presję w tej sprawie – nie jest błędem?" - pytał retorycznie.

"Ja uważam, że nie ma żadnej wojny z kombatantami, takie tezy są nieuprawnione. Nic nie dzieje się na siłę, w Gdańsku były zmiany w tekście apelu. To jest szukanie konfliktu na siłę. Możecie spokojnie demonstrować niezależnie od poglądów. Policja będzie strzegła bezpieczeństwa. Coraz mniej ludzi przychodzi na manifestacje i jest niebezpieczeństwo,że będą dążyli do konfrontacji. Mam nadzieję, że będzie to święto pokojowe” - zakończył  minister Błaszczak.

 

TZW/Fronda/TVN24