Były brytyjski premier Tony Blair podczas spotkania z republikanami nawoływał do konfrontacji, pod przewodnictwem USA, ze „znaczącą mniejszością” muzułmanów, którzy wspierają terroryzm.

Blair podczas spotkania z wysokimi przedstawicielami republikanów nawiązał ponownie kontakt z „jastrzębiami”, którzy uważają za niewystarczające kroki podjęte przez Biały Dom w odpowiedzi na ostatnie ataki.

W spotkaniu za zamkniętymi drzwiami uczestniczyło prawie 300 republikańskich senatorów i kongresmenów. Były premier Wielkiej Brytanii uzasadniał konieczność użycia siły w czymś, co nazwał „konfliktem pokolenia” oraz w stworzeniu ważniejszego według niego „globalnego sojuszu do promowania tolerancji” gdyż miliony muzułmanów uczone są nietolerancji.

Blair przekonywał także, że radykalny islam oraz połączony z nim terroryzm nie zostały powstrzymane, a kraje zachodnie „nie spowodowały go, ale zostały nim obarczone”. Dodał, że większość muzułmanów sprzeciwia się ekstremizmowi jednak „znacząca mniejszość nie i to nie ta stojąca na uboczu” go popiera.

„Wystąpienie Blaira było w bardzo konfrontacyjnym tonie, wynikało z niego, że wiele czynników wpływa na radykalny islam, ale wszystkie sprowadzają się do wewnętrznej walki wśród muzułmanów o naturę ich wiary w islamie oraz o podejście do wyznawców innych religii” - relacjonuje Euroislam.pl.

Zdaniem polityka radykalny islam jest perwersyjną ideologią, która usprawiedliwia użycie siły zarówno wobec wyznawców innych religii jak i wobec tych muzułmanów, którzy inaczej interpretują nakazy wiary. Stwierdził, że jest to wrogie wobec „nas i naszych wartości” i pomimo że niektórzy chcą negocjować lub udają, że nie widzą problemu, to żadne z tych podejść nie zadziała i nastąpi konfrontacja.

Ra/Euroislam.pl