Co słychać u Elżbiety "Ale jaja!" Bieńkowskiej, piastującej w Brukseli ważne i odpowiedzialne stanowisko unijnej komisarz do spraw rynku wewnętrznego i przemysłu? Tego mogliśmy się dowiedzieć z Radia Piekary, gdzie była minister udzieliła wczoraj wywiadu.

Prowadzący, Marcin Zasada pytał Bieńkowską o porażające informacje na temat badań koncernu Volkswagen. 

"Żartowałam, że mi żadnego auta w Polsce nie sprzedadzą. Rzeczywiście mamy szorstki dialog, szczególnie z Volkswagenem. Te wszystkie sprawy wzięły się z powodu niedostatków prawa europejskiego"-oceniła polityk. Jak dodała, jest za tym, aby "prawa europejskiego z Europy wykonywanego było mniej". Owe "niedostatki" spowodowały, że nie było miejsca, które badałoby dokładnie ilość spalin. 

Koncern prowadził eksperymenty na ludziach i małpach. Unijna komisarz stwierdziła, że sama nie wie, jak się do tego odnieść. Wkrótce jednak okazało się, że to nie Volkswagen ma najgorszą opinię. Gorszą ma... kraj, z którego pochodzi pani komisarz, czyli Polska. 

"Niestety, w Polsce używa się argumentów dla celów polityki wewnętrznej, dla poszerzania swojego elektoratu, które odbijają się głazem i kamieniem w Europie. Efekty widzimy przy okazji nabrzmiewającego konfliktu polsko-izraelskiego"-stwierdziła była senator. Odnosząc się do nowelizacji ustawy o IPN, Elżbieta Bieńkowska powiedziała, że "nie wie, po co to zrobiono". 

"Polski rząd ma dziś w Europie gorszą reputację niż silniki diesla, nawet po ostatniej aferze z testowaniem spalin z diesli na ludziach i małpach. To jest bardzo zła opinia i mówiłam to kiedyś pani premier Szydło, gdy miałyśmy okazję spotkać się w Hanowerze"-oceniła Bieńkowska, która przekonywała, że może i gospodarka idzie dobrze, ale to, co dzieje się w innych sferach w Polsce, prędziej czy później odbije się na obywatelach. 

"Ja to mówię od dwóch i z kawałkiem roku. Mówiłam to pani premier. Nie ma instrumentów w UE, które natychmiast sprawią, że jak coś się dzieje w kraju, co nie jest zgodne z tym, że jesteśmy w Europie i z tym, że podpisaliśmy się pod pewnymi traktatami, które zobowiązują do trójpodziału władzy i praworządności"-stwierdziła polityk.

Tę bardzo chaotyczną rozmowę można by podsumować cytatem z pani komisarz: "Ale jaja!" 

yenn/Radio Piekary, Fronda.pl