"Okazało się jednak, że można ze sobą rozmawiać, choć to dla wielu niewyobrażalne, że Biedroń może rozmawiać z narodowcem. Przytuliliśmy się nawet i zrobiliśmy selfie" - wspomina Robert Biedroń komentując "program" swojego nowego ugrupowania politycznego.

Prezydent Słuspak w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przedstawił listę ogólników i "hasełek", które mają poprowadzić nowopowstającą partię polityczną na salony.

"Potrzebna jest nowa energia i nowe rozdanie. Coś, co przywróci nadzieję, że dla Polski jest dobra przyszłość. Jeśli nie uderzysz w „wysokie c", jeśli nie przekonasz, że potrzebna jest zmiana, żeby ta ludzka energia przyszła – to rzeczywiście nic się nie zmieni" - opowiadał.

Mimo dość długiej rozmowy, co dla nas nie jest zaskoczeniem, nie poznaliśmy żadnych realnych pomysłów. Biedroń w swoim stylu opowiadał o "miłość, przyjaźni, poszanowaniu, pokoju" etc. litania jest na prawdę długa.

Zaskakującym fragmentem jest zapowiedź, iż prezydent Słupska chce "odebrać elektorat Prawu i Sprawiedliwości". Aby to potwierdzić wspomina swoje spotkanie z narodowcami, którzy "chcieli go obrazić", ale on "się z nimi przytulił".

"Trzeba wypłynąć na szerokie wody. Koniec z rekinami, koniec z akwenami pełnymi krwi. Trzeba skończyć z dyskursem podziału i wojny" - zakończył Biedroń.

mor/RP.pl/Fronda.pl