Berlusconi, w przeszłości dobry przyjaciel Putina, sprzeciwia się wysyłaniu broni na Ukrainę oraz apeluje o nakłonienie tego kraju do przyjęcia żądań Putina. Wszystko po to, by "jak najszybciej osiągnąć pokój".

Berlusconi udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi Corriere della Sera, tydzień po konwencji jego partii Forza Italia.

- Dziewięć lat temu zostałem wyrzucony z Senatu. Teraz po raz pierwszy od dłuższego czasu wracam na boisko - mówił Berlusconi.

W trakcie rozmowy poruszono także temat wojny na Ukrainie, która bardzo "martwi" byłego premiera Włoch. Ponadto jego zdaniem sankcje nałożone na Rosję poważnie zaszkodził jej gospodarce, ale odbiły się także na gospodarce Włoch.

- Uważam, że wysyłanie broni oznacza bycie w stanie wojny. Postarajmy się szybko zakończyć tę wojnę. Jeśli mielibyśmy wysłać broń, lepiej byłoby tego tak nie rozgłaszać - mówił Berlusconi.

W ocenie Berlusconiego na Ukrainie należy "jak najszybciej osiągnąć pokój".

- Uważam, że zjednoczona Europa musi przedstawić propozycję pokojową, starając się skłonić Ukraińców do zaakceptowania żądań Putina - stwierdził Berlusconi.

Były włoski premier przed laty przyjaźnił się z Putinem, którego zaprosił nawet do swojej prywatnej willii. Po wybuchu wojny na Ukrainie stwierdził, że Putin nie jest tym człowiekiem, którego znał przed laty i że jest nim "głęboko rozczarowany".

jkg/media