Papież – emeryt Benedykt XVI udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. W zdecydowany i jednoznaczny sposób podkreślił, że nie miesza się w dyskusję dotyczącą rozwodników w nowych związkach. To odpowiedź na sugestie, jakie pojawiły się niedawno w niemieckiej prasie (czytaj więcej TUTAJ), jakoby Benedykt XVI chciał wpłynąć na tę kwestię. „Staram się być tak cicho, jak to tylko możliwe” – mówi emerytowany papież.

Jörg Bremer, który przeprowadził z nim wywiad, podkreśla doskonałą kondycję intelektualną swojego 87-letniego rozmówcy. „Chodzi wprawdzie powoli i nieco zgarbiony; jego oczy jednak błyszczą i na pytania odpowiada błyskotliwie”.

Benedykt XVI był pytany przez Bremera o swój stosunek do papieża Franciszka. Zapewnił, że jest z nim „w bardzo dobrym kontakcie”. Dodał zarazem, że w żadnym razie nie chce stawiać swojego następcy w cieniu, „który jest tak mocno obecny, jak ja psychicznie i fizycznie nigdy nie byłbym w stanie, przy moich mizernych siłach” – mówi Benedykt.

Podkreśla też mocno, że wierni dobrze wiedzą „kto jest prawdziwym papieżem”. Emerytowany papież powiedział nawet, że miał nadzieję, iż po swoim ustąpieniu będzie nazywany „ojcem Benedyktem”. Niestety, mało kto stosuje się do tej prośby, a „ojcu Benedyktowi” nie starcza już sił, by forsować ten sposób zwracania się.

Benedykt XVI podkreślał w rozmowie z Bremerem, że bardzo mocno mu zależy, by nikt nie postrzegał go jako „drugiego papieża”, który próbuje jakoby zajmować stanowisko w kościelnej dyskusji przeciwko Franciszkowi.

Benedykt odniósł się do kwestii rozwodników w nowych związkach, w której, jak próbowały przekonać liberalne media, miał zabrać głos. Chodzi tu o najnowsze wydanie jego dzieł, w którym zmieniony jest passus odnoszący się do tej kwestii. Podczas gdy w pierwotnej wersji tekstu z 1972 roku stanowisko Józefa Ratzingera było dość otwarte, to teraz emerytowany papież podkreślił niemożliwość dopuszczenia rozwodników w nowych związkach do Komunii. W rozmowie z Bremerem wyjaśnia, że tekst został przygotowany już w sierpniu, dlatego nie ma nic wspólnego z październikowym synodem. Co więcej zostało w nim powtórzone tylko to, czego nauczał Jan Paweł II, oraz co sam kard. Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary sformułował „o wiele bardziej dobitnie”.

W rozmowie z dziennikarzem „FAZ” Benedykt podkreślił, że nauka Kościoła w tej kwestii powinna pozostać niezmieniona; jest jednak istotne, by nieść pomoc rozwodnikom w nowych związkach w ich praktyce religijnej. Zacytował tu „Familiaris Consortio” Jana Pawła II, gdzie czytamy, że rozwodnicy w nowych związkach nie mogą być „wykluczani”, ale powinni doświadczyć miłości Kościoła.

Benedykt mówił też o swoim ustąpieniu. Podkreślił, że spadł z niego ogromny ciężar, bo pozostanie na tronie papieskim nie byłoby już w jego sytuacji rzeczą „uczciwą”.

pac/frankfurter allgemeine zeitung