Co wiemy o Adamie Michniku? Jest redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" i właścicielem spółki "Agora SA". Twórcą potężnego imperium medialnego i "twarzą" III RP. A także... przyrodnim bratem Stefana Michnika, krwawego stalinowskiego sędziego.

"Gdy w 2013 r. gościłem w Szwecji, dotarłem pod jego dom. Dzwonek do drzwi – przez dwie godziny nikt nie otworzył. Może był wtedy w Polsce? Podobno od czasu do czasu odwiedza swojego przyrodniego brata Adama. Oczywiście odwiedza brata w wielkiej tajemnicy, żeby nie natknąć się na „antysemickie spojrzenie” jakiegoś nienawistnika, który rozpoznałby w nim mordercę sądowego."- przeczytamy w najnowszym wydaniu "Gazety Polskiej". Ponoć ekipie programu Jana Pospieszalskiego udało się spotkać Stefana Michnika i porozmawiać z nim przez chwilę. Zapytany o przeszłość, odparł, że jest to jego prywatna sprawa.

W latach 50. starszy brat właściciela Agory wydał co najmniej dziewięć wyroków śmierci na niewinnych ludzi. Część z wyroków została wykonana. 

Stefan Michnik urodził się 28 września 1929 r. w Drohobyczu. Jego miastem, jak deklaruje, do dziś pozostał Lwów – tu do 1939 r. uczęszczał do szkoły powszechnej. Matka, Helena Michnik, była aktywistką Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Życie”, działaczką Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy i Komunistycznej Partii Polski, następnie Związku Patriotów Polskich. Po 1945 r. została nauczycielką w Korpusie Kadetów KBW i autorką stalinowskich podręczników do historii. Z podręczników jej autorstwa uczyło się pokolenie dzisiejszych 50- i 60-latków.  Ojciec Stefana Michnika, Samuel Rosenbusch ps. Emil, Miłek, prawnik i zdeklarowany komunista, zginął w stalinowskich czystkach w 1937 r. Przyrodni ojciec – Ozjasz Szechter – został przed wojną skazany za antypolską działalność w nielegalnej KPZU. Po „wyzwoleniu” był kierownikiem Wydziału Prasowego Centralnej Rady Związków Zawodowych i zastępcą redaktora naczelnego „Głosu Pracy”.

Starszy Michnik komunizm wyssał więc niejako "z mlekiem matki". Razem z braćmi:Jerzym (późniejszy elektryk i emigrant do Stanów Zjednoczonych) i doskonale znanym dziś Adamem, mieszkał przy sławetnej alei Przyjaciół 9/13, osiedlu zwanym "zatoką czerwonych świń", zamieszkałym w przeważające części przez dygnitarzy PZPR oraz MBP. Zaczynał od Związku Walki Młodych, dalej: ZMP, PPR, aż w końcu- PZPR. Dzięki przynależności partyjnej przyjęto go do Oficerskiej Szkoły Prawniczej w Jeleniej Górze. Wcześniej, podobnie jak brat Jerzy, był elektrykiem, laborantem w elektrowni warszawskiej.

Stefan Michnik jest ścigany przez IPN od 1999. Ministrem Sprawiedliwości była wówczas Hanna Suchocka. Wpłynęły do niej dwa wnioski dotyczące brata Adama Michnika: o wszczęcie śledztwa wobec stalinowca (autorstwa Ligi Republikańskiej) oraz o jego ekstradycję ze Szwecji, gdzie mieszkał od dłuższego czasu. 

"Zarzuty były konkretne – wydawanie wyroków śmierci w sfingowanych procesach politycznych, co w myśl polskiego kodeksu karnego stanowi przestępstwo. Oba wnioski nie doczekały się jednak rozstrzygnięcia. W jednym z wywiadów Suchocka stwierdziła, że nie będzie zajmować się ewentualną ekstradycją Michnika do Polski, gdyż sprawa nie leży w kompetencjach prokuratury powszechnej, lecz IPN (który jeszcze nie istniał i w którego powołanie mało kto wówczas wierzył)."

Jednak już rok później powstał Instytut Pamięci Narodowej, zaś ekstradycja Michnika była pierwszą obietnicą prof. Witolda Kuleszy, szefa pionu śledczego IPN. Jakiś czas potem Kulesza został odwołany.

"Dopiero w 2010 r. Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie, na wniosek pionu śledczego IPN, wydał nakaz aresztowania Michnika, na podstawie którego został następnie wydany Europejski Nakaz Aresztowania. 18 listopada 2010 r. sąd w Uppsali odmówił wydania zbrodniarza, tłumacząc, że czyny, które mają mu być zarzucone w Polsce, w świetle szwedzkiego prawa uległy przedawnieniu."

Warto przypomnieć, że nawet III RP zakwalifikowała czyny Michnika jako zbrodnie sądowe. Po 1956 wszyscy skazani przez niego zostali zrehabilitowani, także pośmiertnie. To powinno każdemu dać do myślenia. I... rzucić nowe światło na "ojców założycieli" III RP. Bo o ile Adam Michnik nie musi odpowiadać za czyny brata, o tyle warto się zastanowić, dlaczego media, których jest właścicielem, prezentują taką linię, jaką prezentują i dlaczego Michnik w pewnych sprawach prezentuje takie, a nie inne stanowisko. Pociągnięcie do odpowiedzialności Stefana Michnika natomiast nie będzie "antysemityzmem" ani "zemstą polityczną". Będzie sprawiedliwością.

JJ