Profesor Waldemar Paruch w rozmowie z Radiem WNET odniósł się m.in. do narracji po śmierci prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, ale również do wyborów do Parlamentu Europejskiego i przyszłego rozkładu sił w UE. 

"Dlaczego opowieść o morderstwie w Gdańsku nie została przyjęta przez zasadniczą większość Polaków? Ponieważ opozycja ma jedną cechę: stara się upolitycznić wszystko za wszelką cenę. Blisko 30 proc. Polaków takiej polityki nie akceptuje"- zauważył politolog, który w "Poranku WNET" podsumował polityczny styczeń. 

W ocenie prof. Parucha, miniony miesiąc był "pełen sprzeczności". 

"Po morderstwie w Gdańsku zarysowało się pewne zjawisko schizofrenii społecznej, kiedy pojawiły się wezwania do obniżenia czy uspokojenia poziomu sporu politycznego. Mija kilka dni, a nawet w dniu pogrzebu już te wezwania zostały zignorowane, nawiązuję tutaj do tekstów „Gazety Wyborczej”"- wskazał politolog. Jak zauważył profesor, ponad 50 procent Polaków nie uznało narracji opozycji dotyczącej morderstwa Pawła Adamowicza. 

"Uznała, że było to dzieło mordercy, który wyszedł z więzienia. Nie przyjęto również narracji i opinii niektórych polityków, że to atmosfera miała zabić Pawła Adamowicza. (…) Wiemy, że ta narracja okazała się całkowicie nieskuteczna"- skomentował gość radia WNET. 

"Oferta, którą proponują stronnictwa opozycyjne tego maksymalnego upolitycznienia i sporu na poziomie emocji bez oferty programowej, to max. 30 proc. Polaków wyborczo czynnych"- ocenił profesor Waldemar Paruch, który następnie odniósł się do nagrań z Jarosławem Kaczyńskim, ujawnionych w tym tygodniu przez "Gazetę Wyborczą". 

"Mało skuteczne wydaje się, to co dzieje się wokół tekstów opisywanych w „GW”, ponieważ kolejne uderzenie w wizerunek Jarosława Kaczyńskiego może wyłącznie doprowadzić do jednego rezultatu - umocnić elektorat PO w negatywnym ustosunkowywaniu się do wyborców PiS"- stwierdził pełnomocnik premiera ds. Centrum Analiz Strategicznych. 

Waldemar Paruch skomentował również zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego. W tym roku, 26 maja, Polacy wybiorą swoich reprezentantów w PE. Choć nie znamy jeszcze oficjalnych kandydatów, od dłuższego czasu mówi się m.in. o starcie wicepremier Beaty Szydło. 

"Ogłosiła wprost, że jest zainteresowana kandydowaniem w wyborach europejskich. Jest bardzo wysoce prawdopodobne, że będzie kandydować, tylko chwilę cierpliwości. Partia zaprezentuje na pewno swoje decyzje personalne"- wskazał gość Radia WNET. Profesor zasugerował, że była premier mogłaby sprawdzić się także... jako komisarz UE. 

"Mając doświadczenia w zakresie kierowania państwem, była przecież premierem przez dwa lata, mając doświadczenie w polityce zagranicznej. PiS ma kilku możliwych kandydatów do wystawienia. Beata Szydło jest tutaj niewątpliwie liderem na tej liście"- podkreślił.

yenn/Radio WNET, Fronda.pl