Ministerstwo Finansów przygotowało nowelizację ustawy o prawie bankowym. Okazuje się, że nawet kilkudziesięciu członków zarządów i rad banków działających w Polsce może stracić pracę. Chyba, że szybko nauczą się polskiego. Nowe przepisy chcą, by wymagano od nich „udowodnionej znajomości języka polskiego”. Z sondażu przeprowadzonego przez „Dziennik Gazeta Prawna” wynika tymczasem, że często jest z tym źle.

W czternastu największych bankach kontrolowanych przez zagraniczny kapitał, aż co piąty członek zarządu oraz ponad połowa członków rad nadzorczych nie zna polskiego.

Obecnie nasz język musi znać jedynie prezes i jeden członek zarządu, zatwierdzani przez Komisję Nadzoru Finansowego. Nowa wersja ustawy, związana z unijną dyrektywą CRD IV, ma zwiększyć bezpieczeństwo funkcjonowania banków.

„Taki wymóg z punktu widzenia bezpieczeństwa może zapewnić lepszy przepływ informacji między członkami organów statutowych, a także właściwe rozumienie przepisów prawa polskiego regulujących działalność banków. Jak również poprawną komunikację z organem nadzoru i innymi organami państwa” – mówi rzecznik resortu finansów, Wiesława Dróżdż.

pac/forsal.pl