Gruzińskie siły bezpieczeństwa udaremniły atak na jeden z kluczowych gazociągów w tym kraju. W wyniku działań służb zatrzymanych zostało siedem osób, przy których znaleziono materiały wybuchowe. Narodowość i tożsamości zamachowców nie została podana opinii publicznej.  Pozostają zatem domysły.

Komu zatem mogło zależeć na wysadzeniu jednej z kluczowych linii przesyłowych błękitnego paliwa w rejonie Kaukazu Południowego? Serwis energetyka24.com bierze pod uwagę kilka możliwych wariantów.

Rosja jako największy na świecie eksporter surowców energetycznych, których sprzedaż stanowi główne źródło dochodów budżetu Federacji, bacznie przygląda się działaniom, które mogły by wpłynąć na jej rynkową pozycję. Po zdjęciu większości zachodnich sankcji, coraz silniej swoją pozycję światowych rynkach ropy i gazu zaznacza Iran. Do użytku został właśnie oddany krajowy terminal LNG (terminal przeładunku gazu płynnego) a terytorium Iranu zostało połączone nowym gazociągiem z Omanem, który dysponuje kolejnymi dwoma gazoportami- Oman LNG i Qalhat LNG.  Odbiorcami błękitnego paliwa z terenów Persji miałyby się stać z jednej strony Turcja i Gruzja a z drugiej kraje europejskie, poprzez włączenie Iranu do projektu Korytarza Południowego. To z pewnością nie może podobać się Rosji.
Próba wysadzenia infrastruktury energetycznej w Gruzji mogła mieć również związek z niestabilną sytuacją polityczną sąsiadującej z nią Armenii, będącej pod rosyjskim protektoratem, gdzie w ostatnim czasie dochodziło do dużych niepokojów.
Nie bez znaczenia jest również sytuacja wewnętrzna w Gruzji, gdzie 8 października mają się odbyć wybory parlamentarne. Z jednej strony można przypuszczać, że obecne władze mogły chcieć zademonstrować  swoją sprawność i siłę, zapobiegając wyreżyserowanemu zamachowi terrorystycznemu. Z drugiej strony to opozycja mogła podjąć próbę zastopowania dalszego uzależniania się gruzińskiego systemu energetycznego od Rosji, z którą rząd w Tbilisi właśnie negocjuje nowe umowy.
Cui bono? Można zapytać w takich sytuacjach. Kto korzysta na tym najwięcej? Według serwisu energetyka24.com:
„Za najbardziej prawdopodobny scenariusz z zaprezentowanych powyżej należy uznać ‘rosyjski’. Rosjanie wielokrotnie udowadniali już, że są w stanie walczyć o realizację swoich interesów ‘twardymi’ środkami - czy to w formie niedozwolonych działań wojska, nieoznakowanych sił paramilitarnych bądź oddziałów specjalnych.”
Przykłady tego typu działań „wyprzedzających” na przestrzeni ostatnich lat można by mnożyć.

LDD/energetyka24.com