Ogólnopolski ruchu Dziewuchy Dziewuchom odciął się oficjalnie od wyszydzania obrzędów i sakramentów katolickich, które miało miejsce podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości. Okazało się jednak, że do obraźliwego happeningu przyznaje się Trójmiejski odłam Dziewuchy Dziewuchom. Właściwie nie tylko przyznaje, ale wręcz atakuje katolików, prolajferów oraz prezydent Dulkiewicz, która opublikowała wczoraj list, w którym wyraziła swoje oburzenie happeningiem.

"Happening Królewskiej Waginy z Tęczowymi Madonnami jest naszym autorskim dziełem. Organizatorzy Marszu nie mieli z nim nic wspólnego"-piszą.

"Królewska Wagina niczego nie imituje i nie jest zamiast. Jest tym czym ma być. Jest symbolem wolnych kobiet, dla których ich kobiecość jest święta. Łączy się z hasłem Królestwo jest moje! - moje ciało i moje życie należy do mnie - kobiety. Ponieważ szczególne zakusy od wieków patriarchalny świat ma na kobiece narządy rozrodcze – nieprzypadkowo pośrodku serca znajduje się właśnie wagina. W koronie"-stwierdzają.

"Oskarżanie niewygodnych innych o obrazę uczuć religijnych to zajadła walka ze wszystkimi, którzy myślą, czują i żyją inaczej; oskarżanie o obrazę rodzi przemoc symboliczną (...) Katolicy nie mają monopolu na wstążki, serca, waginy, korony, rzeczy na patykach"-uznają.

"Biorąc pod uwagę ile aktów przemocy, dyskryminacji, nienawiści, zbrodni – zrodził fanatyzm Kościoła Katolickiego, sugerujemy osobom o urażonych uczuciach religijnych wyjęcie belki z własnego oka a nie szukanie źdźbła w naszym. Urażanie godności i łamanie praw innych ludzi staje się w Polsce przywilejem fundamentalistycznych katolików"-podkreślają.

"Oburzonym włodarzom miast sugerujemy zajęcie się w trybie pilnym aktami rzeczywistej nienawiści i dyskryminacji fundacji Pro Prawo do życia, które miały również miejsce na Marszu Równości, a z jakiegoś powodu takiego oburzenia nie budzą jak Królewska Wagina"-te słowa skierowano, jak się wydaje, do prezydent Dulkiewicz.

"Z celebrowania i dumy ze swojej kobiecości nie zrezygnujemy"-deklarują.

Jedno pytanie, czy szefowe ruchu nie panują nad retoryką i oficjalnymi komunikatami wydawanymi przez lokalne struktury?

Tysol.pl