Co najmniej 28 osób zostało poważnie rannych, gdy samochód wjechał w tłum w Nowym Orleanie na południu Stanów Zjednoczonych. Wśród poszkodowanych są kilkuletnie dzieci. Do tragedii doszło, gdy ludzie oglądali paradę - jedną z wielu, jakie są organizowane w ostatnich dniach karnawału.
Według policji, większość rannych jest w stanie krytycznym. Liczba poszkodowanych nie jest ostateczna. Do zdarzenia doszło zaraz po rozpoczęciu parady. Według świadków, jeden z samochodów niespodziewanie objechał inny i z impetem wjechał w ludzi. Kierowca został zatrzymany przez policję. Sprawca zdarzenia - według na razie nieoficjalnych informacji - był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
#BREAKING Bystanders rushed to help the people in need. (Photo by @theadvocateno) #neworleans pic.twitter.com/xXBb0aDXaB
— BreakingNewsHQ1 (@BreakingNewsHQ1) 26 lutego 2017
Kobieta, która była świadkiem incydentu, 21-letnia Kourtney McKinnis, powiedziała mediom, że kierowca sprawiał wrażenie, jakby nie był świadomy tego, co zrobił. „Wydawało się, że nie wie, gdzie jest – relacjonowała.
Do szpitala trafiło 21 osób, a siedem odmówiło hospitalizacji. Wśród rannych są dzieci w wieku 3 i 4 lat. Najstarsi ranni mają ok. 40 lat. Obrażenia odniosła m.in. policjantka.
CLEAR photo of Suspect. Police "Driver intoxicated" - Ages of those injured ranges 3-40 #CaseClosed #NewOrleans #MardiGras #breaking #news pic.twitter.com/AxaB6kkTHT
— Joe Takagi (@mtxrevolutions) 26 lutego 2017
emde/tvp.info