– PiS, mimo wszystko, stosuje bardziej asertywną politykę zagraniczną zarówno w stosunku do UE, ale także Ameryki. Moim zdaniem jest to dobra zmiana, jeśli chodzi o patrzenie przez pryzmat polityki gospodarczej. Nie można z tym jednak przesadzić, bo nie jesteśmy potęga gospodarczą – powiedział w "Saloniku politycznym" na antenie Telewizji Republika Mariusz Gierej z portalu mPolska24.pl.

Gośćmi Rafała Ziemkiewicza byli Stanisław Janecki z tygodnika "wSieci" i portalu "wPolityce", Mariusz Gierej z portalu "mPolska24.pl" oraz Łukasz Warzecha, publicysta tygodnika "wSieci".

Redaktorzy komentowali m.in. ewentualne przyjęcia opinii Komisji Europejskiej w sprawie praworządności w Polsce. Stanisław Janecki zauważył, że wiceprzewodniczący KE, Frans Timmermas "do kamer w Polsce mówił inaczej, potem mówił inaczej". – Timmermans ma lekkiego "hopla" co do procedury praworządności w Polsce – zauważył publicysta. – Różni politycy Platformy naciskali na niego – dodał. Zauważył, że być może potem "jego koledzy z Unii Europejskiej stwierdzili, że nie jest to dobry moment, bo niedługo będzie tzw. brexit. W jego opinii naciski na Polskę "dają argumenty wszystkim, którzy są za tzw. brexitem". W ocenie publicysty konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego nudzi polską publiczność, "a co dopiero europejską". – My tu w Polsce ulegliśmy zagranicznym mediom, np. CNN, gdzie pracują przyjaciele Sikorskiego. Europejczycy mają to po prostu gdzieś. U nas wykorzystuje się ten nieustanny kompleks mniejszości. Realnie są to rzeczy naprawdę wydumane – stwierdził.

Mariusz Gierej, redaktor naczelny portalu mPolska24.pl zauważył, że niedawne wybory prezydenckie w Austrii pokazały, że "niedługo w Europie mogą zacząć rządzić eurosceptycy". – Nasz rząd także stwierdził, żeby w kwestii TK wyhamować. (...) Uruchomienie procedur nie jest na rękę żadnemu krajowi – powiedział. Zdaniem publicysty rząd Prawa i Sprawiedliwości stosuje "asertywną politykę zagraniczną, zarówno w stosunku do UE, ale także Ameryki". – Moim zdaniem jest to dobra zmiana, jeśli chodzi o patrzenie przez pryzmat polityki gospodarczej. Nie można z tym jednak przesadzić, bo nie jesteśmy potęga gospodarczą – ocenił.

Łukasz Warzecha, mówiąc o spotkaniu premier Beaty Szydło z Fransem Timmermansem, zacytował słowa piosenki Wojciecha Młynarskiego: "kto się stawia, ten ma z tego, mimo wszystko jakiś zysk, a kto słucha i ulega, ten najpierwszy bierze w pysk". W jego ocenie PiS "dostrzegł niebezpieczeństwo i postanowił trochę zwolnić". – Siły ścierają się także wewnątrz Komisji. (...) Teraz jesteśmy na etapie, kiedy uda się to sprowadzić na poziom nie najostrzejszego konfliktu – ocenił. Zdaniem Łukasza Warzechy dużą rolę w łagodzeniu konfliktu odgrywa Konrad Szymański, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który "bardzo dobrze porusza się po brukselskich salonach". – Opozycja w Polsce żąda wiadomo czego, a dla Komisji Europejskiej może być satysfakcjonująca jakaś regulacja prawna w zakresie Trybunału Konstytucyjnego – zauważył publicysta.

bjad/Telewizja Republika