Ustawa drastycznie zmienia definicję płci, wprowadzając nowe pojęcie tożsamości płciowej, o której będzie determinowało odczuwanie własnej płciowości w sensie psychologicznym. To znaczy, że determinantem w podejmowaniu decyzji przy samookreśleniu tożsamości płci będzie brak akceptacji przez osobę dla własnej tożsamości biologicznej, czyli mający swoje źródło w zaburzeniach psychologicznych. Zatem zaburzenie staje się normą w sensie prawnym i medycznym.
 
Niedopuszczalna jest propozycja zawarta w projekcie ustawy, która umożliwia wyrażenie zgody na nieodwracalne zmiany medyczne w sensie biologicznym u osób, które skończyły 13. rok życia. Pamiętajmy, że osoby w tak młodym wieku nie tylko mają ograniczoną zdolność do czynności prawnych, a zatem nie mogą podejmować tak ważnych życiowych decyzji z całkowitym pominięciem rodziców, ale przede wszystkim nie są dojrzałe psychicznie do świadomego decydowania o zmianie płci. A zatem wnioskodawcy projektu chcą zrobić tym dzieciom wielką, nieodwracalną krzywdę.
 
Opinie takich instytucji jak np. Sąd Najwyższy, Prokurator Generalny, Krajowa Rada Sądownictwa, Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa są miażdżące dla tego projektu, z powodu rażących błędów prawnych, przede wszystkim wskazując na jego ewidentną niekonstytucyjność. Ponieważ projekt ma charakter ideologiczny, zaś jego wnioskodawcy nie liczą się z kwestiami prawnymi, a jedynie chcą osiągnąć efekt medialny, nie dziwi, że forsują na na siłę, za wszelką cenę. Dziwi natomiast, że posłowie z PO widzą jedynie potrzebę doprecyzowania zapisów i uwzględnienia w ustawie "złożoności problemu", a nie dostrzegają faktu, że narusza Konstytucję RP, w tym narusza prawa dzieci do ochrony ich bezpieczeństwa, ale jest też niezwykle kontrowersyjny kulturowo i etycznie. 
 
Not. MBW