Dymisję Arsenija Jaceniuka poparło w czwartek tylko 16 posłów w 450-osobowym parlamencie.

Wcześniej parlamentarzyści przyjęli zmiany budżetowe, które pozwolą na lepsze finansowanie wojsk walczących na wschodzie z separatystami i Rosjanami. Od uchwalenia tych zmian Jaceniuk uzależniał swoje pozostanie na urzędzie premiera.

Ukrainie udało się więc zażegnać kryzys polityczny, który mógłby wpędzić kraj w jeszcze większą destabilizację.

Cały czas są jednak prawdopodobne wcześniejsze wybory parlamentarne, popierane także przez prezydenta Petra Poroszenkę. Kilka dni temu stały się jeszcze bardziej potrzebne, bo doszło do rozpadu rządzącej koalicji po opuszczeniu jej przez partie Swoboda oraz Udar.  

bjad/tvn24