Eryk Łażewski, Fronda.pl: Dzień dobry panie pośle! Ostatnio mieliśmy do czynienia z całym szeregiem niepokojących, antypolskich wypowiedzi. Chodzi tu o słowa dziennikarki Andrei Mitchell, tekst z gazety „Jerusalem Post” ze zmanipulowaną (podobno) wypowiedzią premiera Netaniahu, no i o wystąpienie p.o ministra spraw zagranicznych Israela Katza. Wszystkie te wypowiedzi miały pewien kontekst historyczny. Jak by Pan je skomentował?

 

Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS: Ja bym powiedział, że nie tyle był to kontekst historyczny, ile był to kontekst rasistowski. Po prostu to oskarżanie Polaków, że mają wrodzony, od wieku niemowlęcego z mlekiem matki wyssany antysemityzm, to znaczy, że po prostu każdy Polak nie ma szansy, bo już w momencie narodzin staje się antysemitą. Nie ma szansy na swoje postawy. A więc to jest głęboko krzywdzące, rasistowskie określenie.

Jeżeli już mówimy o historii, to te dziwne słowa i ta niewiedza pana Mike Pompeo na temat jednego z bojowników podziemia w Polsce podczas okupacji, no to możemy rzeczywiście mówić o kontekście historycznym, dlatego, że po prostu tutaj pan Mike Pompeo wykazał się ogromną niewiedzą. To znaczy wspomniał osobę, która po prostu była zbrodniarzem komunistycznym i ma na sumieniu napady na polskich patriotów bądź torturowanie polskich patriotów. No więc, tego zebrało się bardzo dużo. Pytanie teraz, czym to było spowodowane. I to jest – myślę – poważniejsza sprawa tu musi być większa praw naszych instytucji historycznych.

No to właśnie, czym?

No właśnie, to jest – myślę – do poważnej analizy dla specjalistów. Ja szczerze powiem, do tej pory nie wierzyłem, że można przyjeżdżać do kraju, który gości, który jest gospodarzem i popełniać takie błędy historyczne, tak ostentacyjne, jak na przykład ta dziennikarka, która pomyliła przeciwko komu wybuchło powstanie w Getcie. Mam wrażenie, że to są wypowiedzi ludzi, którzy żyją na innej planecie, i myślę, że tutaj jest ogromna rola polskich instytucji: Muzeum Historii Polski, Instytutu Pamięci Narodowej. Ale też dla polskiej dyplomacji ogromne wyzwanie, żeby coś, co dla nas Polaków jest oczywiste (działalność rotmistrza Pileckiego, Jana Karskiego, naszych bohaterów narodowych) było bardziej znane na świecie. To jest pierwsze. Ale po drugie: też duże zadanie dla naszej dyplomacji.

Natomiast, co do wypowiedzi – jeszcze raz to powiem – o zabarwieniu rasistowskim (bo odwoływanie się do mleka matki jest kuriozalną sytuacją, która zaprzecza temu, że człowiek może w życiu dokonywać swoich wyborów, bo jest już zdeterminowany faktem swojego urodzenia), tutaj mamy sytuację znacznie poważniejszą. Albo powinny być ze strony tych polityków ( Israel Katz ) poważne przeprosiny i zdecydowana postawa naprawy albo powinni być uznani za „persona non grata”.

Rozumiem. A jeszcze tak wracając do historii, to chodziło mi głównie o tą panią dziennikarkę, która mówiła, że ci bojownicy z Getta walczyli z polskim rządem. To jest niewiarygodne zupełnie.

No więc właśnie. Tutaj jest pokazanie na cały świat: zobaczcie, jeżeli chodzi o historię, to jestem już zupełnie pozbawiona jakiejkolwiek elementarnej wiedzy, nic nie wiem na ten temat, ale śmiało się wypowiadam, bo jestem dziennikarką. No, to kompromituje przede wszystkim warsztat tej pani. To jest po pierwsze. Ale po drugie, też i dla nas, dla Polaków jest dużym wyzwaniem, że jednak powinniśmy robić znacznie więcej dla popularyzacji naszej historii.

No właśnie. A czy nie jest to na przykład charakterystyczne dla mediów amerykańskich, ze prezentują taką wersję historii, fałszywą zupełnie?

Nie wydaje mi się, bo Ameryka jest niezwykle różnorodna. W Ameryce wydaje się w roku miliony różnych gazet, czy książek, i różnych druków, więc na pewno jest tam ogromna różnorodność: od bardzo wartościowych wydawnictw i naukowych, bo na pewno takie – co tu dużo mówić – głupie wypowiedzi. No więc, gdybym miał odpowiedzieć na pytanie, czy to jest charakterystyczne dla USA, to bym powiedział, że nie sądzę. Myślę, że w USA jest też wiele inicjatyw i wiele wydawnictw, które są na bardzo dobrym poziomie. Po prostu, jest to duży kraj, w którym mamy duże zróżnicowanie, ale obawiałbym się czegoś gorszego.
No po prostu obawiam się tego, czy czasami nie było też tak, że ta pani, pomimo swojej wiedzy zachowywała się tak, jakby chciała celowo kogoś obrazić. Bo wymienianie w ogóle nazwy Polaków w kontekście powstania w Getcie, a nie wymienienie Niemców, to jest tak skrajna niewiedza, którą można szybko jakby skorygować poprzez kilka kliknięć w Internecie, że ja chyba gdzieś nawet w jednym ze swoich wpisów zwróciłem uwagę, że może mieć to znamiona celowej woli obrażenia. Pytanie: dlaczego? Bo to nie służy stosunkom Polska – Izrael, bo to zupełnie nie służyło sukcesowi tej konferencji, i to nie z winy Polaków, ale z winy właśnie takich dziennikarzy.

No to widać tutaj, że historia cały czas ma wpływ na naszą teraźniejszość. W końcu to ona się przyczyniła do tego, że nie ma Szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu.

Ponieśliśmy duże straty podczas wojny jako Polska, które teraz są gwałtownie nadrabiane. To też jest jeden z elementów polityki rządu Prawa i Sprawiedliwości, w którym zwracamy uwagę na to, że historia jest potężnym narzędziem w polityce międzynarodowej a nasza historia ma pièkne karty. I dlatego proszę zwrócić uwagę, że to rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął się inicjatywy szeregu inwestycji w zakresie polityki historycznej: Muzeum Ulmów; Muzeum Żołnierzy Wyklętych; Muzeum na Rakowieckiej, które zainicjowało Ministerstwo Sprawiedliwości; Muzeum Historii Polski; ogromna rozbudowa Muzeum Wojska Polskiego i przeniesienie go na Cytadelę; Muzeum Kresów, czy Muzeum Powstań Śląskich. To są potężne inicjatywy, które zrodziły się z inicjatywy tego rządu, i musimy niestety nadrobić dużo straconych lat, kiedy to w czasach rządów Platformy Obywatelskiej, ale też i podczas innych rządów, nie podjęto ważnych decyzji inwestycyjnych i wszystko na to wskazuje, że jeszcze dużo przed nami. Tutaj ogromną rolę będzie miał Narodowy Instytut Wolności, czy Instytut Pamięci Narodowej, czyli instytucje, przed którymi też jeszcze ogromna praca badawcza.

No właśnie, A czy byłoby na przykład dobrym rozwiązaniem zapraszanie do Polski, do wspomnianych muzeów, dziennikarzy, polityków, młodzież?

Bez najmniejszej wątpliwości, po tym, co się stało, myślę, że trzeba też szukać nowych rozwiązań w tym zakresie (oprócz wspomnianych wcześniej inicjatyw – jeszcze raz podkreślę – pozytywnych). Też ciekawa rzecz, o której chciałbym powiedzieć, duża jest tutaj też rola dla organizacji pozarządowych, duża rola jest dla stowarzyszeń i fundacji. Przykładem tutaj bardzo pozytywnym, jest „Reduta Dobrego Imienia” chociażby. Też dużo można zrobić przy pomocy inicjatyw pozarządowych. Nie zapominajmy, że one też mają swoją ogromną siłę. Na tym tle, niestety bardzo przykro wygląda też działalność opozycji. Bo po tych nieprzyjaznych i naprawdę bardzo złych wypowiedziach, które padły pod adresem Polski i Polaków jako przecież Narodu, nie mogliśmy liczyć na solidarną postawę całej opozycji, bo mieliśmy bardzo dziwne głosy, które jeszcze kierowały swoje ostrze krytyki pod adresem Polski.

A jeszcze wracając do instytucji, do muzeów, to niektóre z nich - na przykład Muzem Polin, czy Muzeum Obóz Koncentracyjny Auschwitz – wydają się nie pełnić dobrze swojej roli. Czy nie byłaby to też okazja, żeby tam sprawy jakoś uregulować?

Jeżeli chodzi o Muzeum Polin, to jest to muzeum bardzo niedawno otwarte, które dopiero nabiera swojego doświadczenia. W tej chwili mamy też – jak słychać – zakończenie kadencji pierwszego dyrektora. I te pierwsze doświadczenia napewno powinny być zebrane i przez nową dyrekcję już wybraną w drodze konkursowej potraktowane bardzo poważnie. Zobaczymy, jak to będzie się dalej układało. Na pewno Muzeum Polin możemy się chwalić na cały świat. Nikt, nikt nie wybudował tak pięknego muzeum upamiętniającego setki przecież lat obecności ludności żydowskiej na terytorium Polski. To jest przepiękne muzeum, bardzo nowoczesne. Wiem, że robi ono ogromne wrażenie na gościach zagranicznych, ale wszyscy mówią, że jeszcze jest dużo pracy przed nami.

Jeżeli chodzi o Muzeum Auschwitz-Birkenau, to jest to muzeum bardzo specyficzne, bo to jest miejsce, w którym zostały zamordowane miliony ludzi. Jest to wielkie miejsce kaźni, więc tutaj jakby są skupione uczucia Narodu Żydowskiego, tu powinniśmy być w dwójnasób wyczuleni na uczucia ludzi, często też rodzin tych, którzy zostali tam zamordowani. Ale też powinniśmy pamiętać, że tyczyło to wielu narodów, w tym również Polaków, co często się niestety zapomina. A więc, czy ono (Muzeum Auschwitz-Birkenau) funkcjonuje dobrze, czy funkcjonuje źle, myślę, że każdy może wyrobić swoją opinię

Rozumiem. Dziękuję Panu posłowi za wypowiedź dla Frondy.pl

Dziękuję pięknie.