Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Panie Pośle, jak skomentuje Pan to, co dzieje się w ostatnich dniach wokół obywatelskiej ustawy antyaborcyjnej? Po głosowaniu dwa tygodnie temu za skierowaniem projektu do dalszych prac, a wczoraj- za odrzuceniem, zarzuca się PiS oszustwo wobec tzw. „twardego elektoratu”. Co ciekawe, zarzuty dotyczące oszustwa płyną również ze strony... opozycji, która od początku nie chciała, by ta ustawa weszła w życie...

Arkadiusz Czartoryski, PiS: Jeśli chodzi o zachowanie posłów opozycji podczas środowych prac w Sejmie i ich zaangażowanie wokół „Czarnego Marszu”, to w moim odczuciu nie mieści się to w żaden sposób w ramach cywilizowanego zachowania. Krzyki, awantury, próby wymuszenia krzykiem swoich racji na prezydium Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, jak również wczorajsze nawoływania pod adresem posłów PiS moim zdaniem uwłaczały godności Parlamentu, ale przede wszystkim- godności sprawy, którą w ostatnich dniach zajmowaliśmy się w Sejmie. Trudno było uwierzyć, że takiej sprawie można tak się zachowywać. Co do oszustwa to przypomnę, że polityk powinien też umieć działać roztropnie. Nie sztuką jest pobudzić do protestów nawet położne, z publicznych szpitali, które bojąc się więzienia wyszły razem ze skrajnymi lewackimi zwolenniczkami aborcji na życzenie, na protest.  

Opozycja zdążyła już obwieścić swoje zwycięstwo w tej kwestii, podobnie jak inicjatorzy i uczestnicy „Czarnego Marszu”

Po przemyśleniu sprawy wielu posłów doszło do wniosku, że polityk musi przewidywać efekty swojej pracy i swoich decyzji. Efektem dalszych prac nad tym projektem- co można przypuszczać w sposób bardzo poważny- mogłyby być niepokoje, które doprowadziłyby ostatecznie do osłabienia ochrony życia w naszym kraju. Polityk musi przewidywać skutki swoich działań i działać na rzecz ochrony życia, tyle że w taki sposób, aby ten cel skutecznie osiągnąć. Łatwo jest rozdzierać szaty i mówić: „Patrzcie, jestem najlepszy, najświętszy”, tyle że efektem takiego działania może być jedynie realne osłabienie ochrony życia w kraju. Tak stało się w Hiszpanii Irlandii i innych katolickich krajach. Dlatego propozycja Prawa i Sprawiedliwości, aby rozsądnie i ze spokojem polepszyć ochronę życia, jest dla mnie przekonująca.  Mówię oczywiście o propozycji, którą w trzech punktach przedstawiła pani premier. Uważam, że to dobry sposób, aby faktycznie polepszyć ochronę życia w Polsce.

Z kolei środowiska Pro-life również zarzucają partii rządzącej kłamstwo czy też nagłą zmianę poglądów, pojawiają się opinie, że PiS „nie jest za życiem”...

Prawo i Sprawiedliwość nie zmienia poglądów. Zapewniam, że wszyscy jesteśmy całym sercem za ochroną życia. Głosowanie było niezwykle trudne, a wiele osób było niezwykle wzruszonych podczas wczorajszej dyskusji na porannym posiedzeniu klubu. Chcemy dojść do polepszenia ochrony życia w Polsce, nie powodując tak gigantycznych rozruchów, jak te zorganizowane przez opozycję. Nie chcemy jazgotu, wyzwisk czy chuligańskich wybryków, które miały miejsce na początku tygodnia. Mamy przecież rannych policjantów... W takiej atmosferze nie da się polepszyć sytuacji dzieci nienarodzonych. Myślę więc, że ogromna dyskusja, praca edukacyjna, zapewnienie wsparcia rodzinom, ochrona kobiety w ciąży i w końcu- ochrona dzieci niepełnosprawnych- wszystko to jest możliwe do zrealizowania i premier Beata Szydło powiedziała to bardzo jasno. A po wypowiedzi pana Mariusza Dzierżawskiego mogę co najwyżej wywnioskować, że nie zrozumiał naszych intencji i działania, skoro w tak wulgarny sposób określił przewodniczącego PiS i całą partię tuż po głosowaniach w Sejmie. Przed głosowaniem rozmawiałem ze swoim kapłanem na ten temat. Bóg zna moje serce i wie, że jestem za życiem. Twierdzenie, że jestem kłamcą lub, że zmieniłem poglądy jest po prostu wysoce krzywdzące.