Opinię taką wyraził chaldejski arcybiskup Bashar Warda z Irbilu w Iraku. “Doświadczamy prześladowań nie od ostatnich czterech lat, ale od 1400 lat”, powiedział arcybiskup Bashar Warda z Irbilu w Iraku. Podczas wystąpienia na Georgetown University w Waszyngtonie mówił szczerze o doświadczeniach chrześcijan z muzułmanami na Bliskim Wschodzie.

„Protestujemy przeciwko temu, żeby jedna wiara miała prawo zabijać wyznawców innej. Potrzebne są zmiany w islamie” - powiedział Warda.

Według Wardy typowa reakcja muzułmanów na zbrodnie dokonywane przez Państwo Islamskie (uznane za ludobójstwo przez amerykański Departament Stanu w 2016 roku) to stwierdzenie: “ISIS nie reprezentuje islamu”. Rzadko jednak mówi się o wcześniejszych przypadkach złego traktowania chrześcijan lub wyraża żal z ich powodu.

“Na Bliskim Wschodzie przebyliśmy drogę od strachu, poprzez terror do horroru – powiedział. – Co będzie dalej? Setki tysięcy niewinnych ludzi straciły życie. (…) Słyszeliśmy odważne słowa wypowiadane przez niektórych islamskich liderów. Powinno się do tego zachęcać. Nie możemy być bierni lub po prostu tylko modlić się w nadziei, że będzie lepiej”.

Arcybiskup apelował też o wsparcie finansowe prześladowanych chrześcijan. „Wasza ocena polityki decyduje o życiu albo śmierci”, powiedział arcybiskup, prosząc o konkretne wsparcie, a nie pomoc charytatywną. “Pomóżcie nam rozwinąć dające się utrzymać długoterminowo sposoby życia i zarabiania w Iraku”, dodał. Najbardziej palące potrzeby to edukacja i zdrowie.

„Tak wielu naszych ludzi uciekło, a tak niewielu pozostało” – powiedział abp Warda, wskazując, że w Iraku żyje już tylko 200 tysięcy chrześcijan - w roku 2003 było ich tymczasem 1,5 mln.

Jak przypomniał arcybiskup, nie można jednak tracić nadziei - także ,,apostołowie byli nieliczni''.

mod/euroislam.pl