Przedstawiamy fragmenty wywiadu arcybiskupem kościoła prawosławnego w Mosulu, Nicodemusem Daoudem Sharafem, zamieszczonego na blogu Fdesouche*.

– Czy martwi się ksiądz o tych, którzy pozostali w Mosulu?

– Wszyscy chrześcijanie uciekli w 2014 roku przed oddziałami ISIS. Ci, którzy pozostali, musieli je przywitać, często z otwartymi ramionami. Mieszkający tam sunnici wykazują się takim fanatyzmem, że mogliby uczyć Saudyjczyków! Nie akceptują nikogo, kto nie podziela ich poglądów. Nie zapominajmy, że po zamachu stanu z 1959 roku, którego epicentrum znalazło się w Mosulu, chrześcijanie doświadczyli najgorszych prześladowań. W mieście panowały konflikty między poszczególnymi plemionami, a radykalny islam cieszył się coraz większym poparciem w obliczu zagrożenia sekularyzmem. W tym czasie chrześcijanie nosili na ramionach skrawek materiału, który podawali muzułmanom, ci bowiem mieli w zwyczaju wycierać sobie ręce w ubrania chrześcijan. Nie było wówczas ani krzty szacunku dla „kuffar” czyli niewiernych. Do dziś sytuacja wiele się nie zmieniła.

– Czy koalicja poradzi sobie z ISIS?

– Zachodnia polityka jest diaboliczna. Interesy obu stron są sprzeczne, więc marne są szanse na sukces. Prosimy tylko o stosowanie się do litery prawa i poszanowanie naszej godności. Za czasów Saddama Husseina przestrzegano prawa. W Kurdystanie, gdzie przeważają muzułmanie, chroni nas prawo (chrześcijanie z Mosulu znaleźli tam schronienie w regionie Erbilu – red.). Czekamy na decyzje, które należy podjąć, żeby zapewnić nam ochronę miedzynarodową według zasad ONZ.

– Przesłanie dla zachodnich chrześcijan?

– Obudźcie się. Nie przyjmujcie tych uchodźców, którzy sprawili, że my staliśmy się uchodźcami w własnym kraju.

 Tłum. GB na podstawie http://gatesofvienna.net

Oryginał wywiadu (francuski): www.fdesouche.com

*Nazwa bloga pochodzi od wyrażenia „Français de souche”, co w największym skrócie oznacza „rdzenny Francuz”.

TEKST I TŁUMACZENIE POCHODZĄ Z PORTALU EUROISLAM.PL