We wpisie "Cyrk czy demokracja?" na portalu społecznościowym Cezary Pazura podzielił się z wirtualnymi znajomymi swoimi odczuciami po Eurowizji:

"Oglądałem konkurs Eurowizji. Tak jak wielu Polaków. Wypasiona impreza, super profesjonalna, przygotowana perfekcyjnie... I co? Wygrała Konczita Kiełbasa (Conhita Wurst) z Austrii . Ojczyzny mdz.in. Pana Fritzla znanego miłośnika dzieci. Własnych. Jej piosenka na tle innych nie wybijała się specjalnie. Były lepsze, choć nie była słaba, trzeba przyznać. Jednak powiem Wam ta Kiełbasa, to cwany facet! Wie dokładnie, co wykombinować, by wykręcić kota ogonem. Jeśli muzycznie jesteś jak inni , musisz czymś zaszokować. I proszę. Wystarczy, że babka przestała się golić... To zresztą kolejny dowód , że cyrk przeniósł się do telewizji, bo takie cuda jak "baba z brodą", "ciele z dwoma ogonami" i tym podobne, kiedyś można było oglądądać tylko tam. To wystarczyło, żeby oszalała na punkcie poprawności politycznej Europa straciła resztki zdrowego rozsądku i wybrała co wybrała. Ignorując dodatkowo głosy tych, dla których jest ta audycja. Głosy widzów.

No cóż, przed nami kolejny konkurs już za rok. Może warto by było przygotować się do niego właściwiej. Nie muzycznie, a propagandowo. Proponuję warkocze pod pachami. Ładnie wyglądają i naturalnie chłodzą w tańcu. A Eurowizja to show. Najlepiej to czuje w naszym kraju czołowy tancerz gej celebryta M. Piróg. Wydał przecież swoją pierszą grubą książkę. Myślę, że śpiewać też potrafi. Przecież to takie naturalne...

Żyjąc więc nadzieją i tak cieszę się z sukcesu Polaków w tym roku. Byłem z Was dumny. Naprawdę.
Nucąc przebój Cleo, Ściskam w pasie. Wujek Czarek;)))
P. S. Golcie się dziewczyny. Nie znacie dnia ani godziny!" - skomentował sobotni konkurs aktor, Cezary Pazura.

Ab/Facebook