Najnowszy raport pokazał, że 54 proc. kobiet, które dokonały aborcji, wcześniej stosowało antykoncepcję. Według raportu kobiety te stosowały głównie prezerwatywy i tabletki antykoncepcyjne. To samo pokazują raporty opublikowane w Hiszpanii. Komentatorzy są więc zgodni, że promowana przez prezydenta Obamę i Kongres kwestia finansowania z budżetu edukacji seksualnej i antykoncepcji nie zdaje egzaminu.

Większość kobiet, które dokonały aborcji przez zajście w nieplanowaną ciążę, powiedziało, że wcześniej stosowały antykoncepcję. Mimo konkluzji zawartych w tym raporcie, przedstawiciele Planned Parenthood zapowiedzieli jednak, że nadal będą prowadzić swoją obecną politykę. „Musimy zwiększyć dostęp do antykoncepcji. To jedyny sposób na powstrzymanie aborcji” - napisali w oświadczeniu.

Thomas Peters z CatholicVote.org uważa, że Planned Parenthood źle interpetuje wyniki badań. – Mimo tego, że ponad połowa badanych kobiet przyznała, iż miesiąc przed zajściem w ciążę stosowały środki antykoncepcyjne, to Planned Parenthood i tak problem widzi w niedostatecznej promocji antykoncepcji – mówi Peters.

- Skąd ciąża u kobiet, które uprawiają "bezpieczny seks”? Są trzy powody: seks jest skierowany na płodzenia dzieci i cokolwiek byśmy robili to i tak nie oszukamy natury, żadna forma antykoncepcja nie jest 100% gwarancją zapobiegania ciąży i nie zapominajmy, że ludzie nie stosują antykoncepcji w sposób właściwy. Te trzy powody powodują, że antykoncepcja nigdy nie będzie gwarancją wyeliminowania „niechcianych ciąż” - dodaje.

Ł.A/LifeSiteNews

/