,,Stanęliśmy przed bodaj najgroźniejszym kryzysem w relacjach międzynarodowych ostatnich dekad'' - pisze Andrzej Talaga o sytuacji między Rosją a USA w Syrii.


Jak pisze na łamach ,,Warsaw Enterprise Institute'' Andrzej Talaga, Amerykanie planują cios na siły Assada w Syrii. Ma być to ,,mocne uderzenie w wiele celów'', prawdopodobnie z wykorzystaniem okrętów i lotnictwa.

,,Ta operacja, o ile do niej dojdzie, będzie wicej niż ryzykowna'' - wskazuje autor, przypominając o obecności w Syrii wojsk rosyjskich. Jak czytamy na stronie ,,WEI'', cała północ Syrii jest chroniona przez Rosjan, na południu z kolei pełno jest rosyjskich oficerów często jako faktycznych dowódców wojsk lądowych.

Jak więc zaatakują Amerykanie? Według Talagi muszą za wszelką cenę uniknąć zaatakowania Rosjan, bo to oznaczałoby odpowiedź - i eskalację ,,o niemożliwych do przewidzenia konsekwencjach''.

Stąd według Talagi Amerykanie albo potajemnie porozumieją się z Rosją co do listy celów (aby Rosja mogła usunąć stamtąd swoich żołnierzy), albo uderzą tam, gdzie Rosjan na pwno nie ma.

W każdym z tych wypadków jednak odwet amerykański będzie ,,bardziej symboliczny niż wyniszczający'' i de facto nie zmieni układu strategicznego w Syrii.

Chyba, że wydarzy się jakiś nieoczekiwany przypadek i skutkiem będzie eskalacja napięcia. To właśnie sprawia, że stoimy w obliczu naprawdę bardzo groźnej sytuacji, podsumowuje Andrzej Talaga.

mod/wei.org.pl