"Obecny układ figur sprzyja Polsce, tym bardziej, że rosną szanse na zwycięstwo niemieckiej chadecji. Popiskiwania o sankcjach, czy innych formach karania Warszawy za łamanie praworządności nie będą miały dużego wpływu na naszą pozycję" - pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Andrzej Talaga. Jego zdaniem Polska ma w dzisiejszej UE naprawdę wielkie zalety.

Jak przekonuje autor, los sprzyja dziś Polsce. NATO jest spójne, USA sprzeciwiają się Rosji, UE przetrwała kryzysy. Nie ma też póki co widoków na federalizację UE, twierdzi Talaga, bo sprzeciwiają się temu Niemcy. Miało to pokazać ostatnie spotkanie Angeli Merkel z Emmanuelem Macronem. By to się zmieniło, Paryż musiałby postawić na nogi swoją gospodarkę, a to, o ile uda się w ogóle, musi potrwać.

Talaga pisze, że Polska ma w ręku naprawdę potężne atuty. To solidność ekonomiczna, stabilny wzrost gospodarczy, relatywnie niski deficyt i dług publiczny, odpowiedzialna polityka finansowa. "Takie cechy w dzisiejszej Unii to skarb, który należy pielęgnować" - pisze autor. Jego zdaniem Niemcy nie pójdą z Polską na wojnę aksjologiczną. Jesteśmy dla nich zbyt cennym i perspektywicznym partnerem handlowym, politycznym - i wojskowym. Jak dodaje, na stół w unijnych negocjacjach trzeba wykładać właśnie te atuty. Niekoniecznie wyższość moralną.

mod/rzeczpospolita