Fronda.pl: Wczoraj przypadła druga rocznica podpisania porozumienia Mińsk II. Jak dwa lata temu oceniano to porozumienie i jakie były jego główne założenia?

Andrzej Talaga, Warsaw Enterprise Institute: Porozumienie Mińsk II oceniano jako wydarzenie, które doprowadzi do pokoju. Mińsk II miało być czymś co zapewni pokój niekoniecznie w sensie prawnym, ale w sensie faktycznym na wschodniej Ukrainie. Rozumiano to jako zaangażowanie głównych państw europejskich i Rosji w proces rozładowywania napięcia. Okazało się jednak, że co innego miało miejsce. Porozumienie sprzed dwóch lat przewidywało m.in. wycofanie ciężkiej artylerii na odległość poza zasięg wzajemnego rażenia. Po drugie jego celem było rozpisanie wyborów lokalnych, które miały zapewnić wschodniej części Donbasu autonomię, ale w ramach państwa ukraińskiego. Po trzecie zakładano konsekwentne rozbrojenie nielegalnych formacji zbrojnych, czyli oddziałów separatystów.

Udało się osiągnąć wymienione przez Pana cele jakie miało zapewnić porozumienie?

Niestety nic takiego się nie wydarzyło. Ciężka artyleria została wycofana, by następnie być przywróconą na pozycję. Separatyści nie zostali rozbrojeni. Z kolei status tych ziem jest niejasny. Nie jest to de facto Ukraina, ale są to też ziemie przyłączone do Rosji. Są to dwie republiki niby niezależne, a faktycznie w rękach przestępczych formacji zbrojnych. To co wypracowano w Mińsku dwa lata temu po prostu nie działa. Zresztą na Rosję właśnie dlatego są przedłużane sankcje gospodarcze i sankcje wobec konkretnych osób. Nic nie wskazuje też na to, by miały być zniesione, ponieważ porozumienie mińskie nie jest realizowane.

Kto zatem wygrał, a kto przegrał na porozumieniu mińskim?

Najbardziej wygrali oczywiście Rosjanie, a więc zarówno separatyści jak i samo państwo rosyjskie, dlatego, że utrzymano status quo. Przegranym jest rzecz jasna Ukraina, ponieważ nie wydarzyło się nic, co by mogło doprowadzić do zwrócenia ziem wschodniej Ukrainy pod kontrolę tego państwa.

Czy porozumienie Mińsk II było też porażką Europy Zachodniej, czy ściślej Francji i Niemiec, które się w to zaangażowały?

Nie nazwałbym tego porażką Europy Zachodniej, która nie ma żadnego interesu w tym rejonie świata. Europa Zachodnia włączyła się w rozmowy po to, by znormalizować stosunki z Rosją. W jakimś tam stopniu pomogło to włączenie się nawiązać kontakty z Rosją, ale nie można mówić o żadnej porażce.

Jakiego porozumienia dziś potrzebuje Ukraina?

Ukraina potrzebuje odbicia tych ziem, poprzez użycie siły zbrojnej. Ma do tego pełne prawo, bo to jej terytorium. Takie odbicie mieści się w ramach prawa międzynarodowego. Pozostaje kwestia tylko, czy jest do tego zdolna? Po reformach armii i wzmocnieniu jej siły bojowej, być może będzie to możliwe. Ukraina nie może jednak wmieszać się w otwartą wojnę z Rosją. Na razie wydaje się, że nie zamierza tego robić. Problemem jest też kwestia odzyskania kontroli nad granicą z Rosją, co było jednym z punktów porozumienia. Bez tego nie ma szans na odzyskanie nad terytorium wschodniej Ukrainy kontroli przez to państwo.

Dziękujemy za rozmowę.