Co grecka tragedia oznacza dla Polaków?

Doświadczaliśmy znacznie gorszego położenia, żyjąc w PRL-u, który był przecież bankrutem. Ale wystarczyło, że w naszym kraju przywrócono wolność gospodarczą, przestano dyskryminować pracę oraz przedsiębiorczość i wyszliśmy z o wiele głębszego kryzysu niż ten, który jest dziś w Grecji. Polska końca lat 80. XX wieku to dobry punkt odniesienia do „greckiej tragedii”. Pokazaliśmy, że nasze bogactwo pochodzi z pracy, a nie z pożyczek i pomocy. Grecja korzystała z możliwości sztucznego podwyższania poziomu życia, które kończą się, a nie wynikały z pracy społeczeństwa.

Czy taki scenariusz jak w Grecji może pojawić się w Polsce?

Grecja jest znakomitym przykładem złego rządzenia. Jeżeli w Polsce nastąpi złe rządzenie, tak jak było przez kilkadziesiąt lat w czasach PRL-u, co jeszcze spora część społeczeństwa pamięta, gdyż sama tego doświadczyła, to tak.

Czy mamy prawo już teraz bać się o swoje oszczędności, które mamy ulokowane w bankach?

To jest trudne pytanie, dlatego że Polska stoi pod presją przyjęcia nowej dyrektywy unijnej, która wprowadza zasadę, że banki w wypadku trudnej dla siebie sytuacji będą mogły sięgać po zdeponowane u nich pieniądze obywateli. Tak jak miało to miejsce na Cyprze. Stąd, jeżeli taka właśnie dyrektywa stanie się powszechnie obowiązująca, to niezależnie od sytuacji greckiej, będzie to rozwiązanie niekorzystne dla nas jako klientów banków.

Czy możemy jakoś temu przeciwdziałać?

Możemy nie przyjmować tej dyrektywy, tak jak jej póki co nie przyjęły różne kraje Unii Europejskiej.

Jeżeli przyjmiemy dyrektywę, to czy obywatel będzie mógł cokolwiek zrobić?

Może, nie musi zanosić pieniędzy do banku. Należy upowszechnić świadomość, co kryje się za nową dyrektywą, oczywiście, o ile zostanie przyjęta w Polsce.

Jeżeli Polska nie przyjmie tej niekorzystnej dyrektywy, to czy Polacy – klienci banków – mogą czuć się bezpieczni ze swoimi oszczędnościami?

Bezpieczeństwo jest zmienne w czasie. Nie możemy myśleć o bezpieczeństwie czy o wolności jako o czymś, co jest nam raz na zawsze zagwarantowane. Każda wartość wymaga walki, uwagi i dbałości o nią. Sam fakt, że w Grecji mieliśmy do czynienia ze złym rządzeniem i rząd grecki będzie musiał podjąć jeszcze inne działania być może powrotu do własnej waluty nie znaczy, że w Polsce będzie to miało znaczące konsekwencje. O ile, oczywiście, rządzący w Polsce nie wpadną w panikę.

Czy to, co dzieje się teraz w Grecji, będzie miało wpływ na nasz kraj?

Mam nadzieję, że wyłącznie pozytywny. Rząd w Grecji udowodnił, że życie na kredyt, a nie z własnej pracy, prędzej czy później skończy się. Grecja jest jedną wielką – moim zdaniem – znakomitą, bo w zasięgu naszej ręki, lekcją, że trwałe bogactwo pochodzi z pracy, a nie bierze się z koloru farby na banknocie, który jest w obiegu. Od samego przyjęcia euro nie staniemy się bogaci, a tak do niedawna promowano przyjęcie tej waluty w Polsce.