„Na to co się stało z wyborami patrzę ze zgrozą, zwłaszcza na niektóre dziwne wyniki, jak ten PSL-u, który w sondażach ma jakieś szczęść – siedem procent, a tutaj nagle dwadzieścia albo trzydzieści” – mówi Andrzej Rosiewicz. Znany artysta przyznaje w rozmowie z Radiem Wnet, że ostatnie wybory samorządowe porządnie go przestraszyły.

Rosiewicz dodał, że według prasowych informacji, w wyborczych komisjach było aż 100 tys. członków PSL. To jego zdaniem oznacza, że jeśli jakiś procent tych osób zachował się tak,  jak powinien, to tłumaczy to nagły wzrost poparcia dla tej partii.

„Oddolne bangsterstwo mogło się ujawnić. Jednak dobra wiadomość jest taka, że już pod choinkę będą ostateczne wyniki wyborów. I Mikołaj przyniesie jeszcze dwa wory głosów nieważnych” – skonstatował artysta.

Rosiewicz uznał, że dla niego wybory samorządowe skończyły się krachem, bo ponad 100 tys. głosów okazało się nieważne. „Bardzo żałuję, bo jestem warszawiakiem i kocham Warszawę. Jednak tym razem się nie udało” – powiedział.

MaR/Stefczyk.info