Portal Fronda.pl: Pańskim zdaniem potrzebna jest specjalna uchwała Sejmu ws. kanonizacji Jana Pawła II?

Andrzej Jaworski: I tak, i nie. Przyjęło się w tradycji, że wszystkie ważne dla całego narodu polskiego wydarzenia są upamiętniane specjalnymi uchwałami. I dlatego nie widzę nic złego w uchwale z okazji kanonizacji. Ale z drugiej strony, dziś w polskim parlamencie są ugrupowania, które za punkt honoru (o ile tak można powiedzieć) stawiają sobie bezwzględną walkę z wartościami czy autorytetami. Zastanawiam się więc, czy warto taką uchwałę poddawać pod głosowanie, kiedy wiemy, że przy tej okazji padnie wiele, nie tylko niewłaściwych, ale wręcz bluźnierczych słów ze strony tych ugrupowań.

A może problemem jest tekst uchwały? Poseł Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu stwierdził, że można uczcić Jana Pawła II jako osobę, która przyczyniła się do odzyskania niepodległości, ale Sejm nie jest od czczenia faktów religijnych. Może więc warto byłoby się zastanowić nad treścią proponowanej uchwały?

Ta wypowiedź to tylko i wyłącznie jedno z zagrań. Gdyby treść uchwały była inna, to z pewnością przeciwnicy znaleźliby coś innego, do czego można by się przyczepić. Co więcej, pamiętajmy, że nie można sztucznie dzielić naszego życia na sferę sacrum i profanum, bo funkcjonujemy tu i teraz wraz z naszymi poglądami. Nie możemy pozwolić sobie na to, aby jeden czy drugi błazen (i nie boję się użyć tego słowa!) decydował o tym, jak mamy się zachowywać i jakie poglądy głosić.

Może zamiast uchwały, która właściwie niewiele wnosi, warto byłoby się zastanowić nad konkretnym wprowadzaniem w czyn nauczania Jana Pawła II? I na przykład zmieniać prawo, tak by chroniło dzieci i rodzinę?

Proszę zwrócić uwagę na fakt, że nawet kiedy mamy do czynienia z tekstem zwykłej uchwały, mniejszościowe (ale bardziej hałaśliwe) środowiska nie tylko krytykują, ale także próbują zdezawuować taką inicjatywę. Kiedy próbowalibyśmy przeznaczyć środki z budżetu na domy opieki dla samotnych matek (np. na pamiątkę kanonizacji Jana Pawła II ufundować kilka domów samotnej matki), to wrzask podnoszony przez te środowiska byłby taki, jakby chodziło o ustanawianie państwa wyznaniowego. To jest problem. Pozwoliliśmy sobie narzucić dyskurs przez mało liczne, ale bardzo hałaśliwe i chamskie ugrupowania. Nie zareagowaliśmy w odpowiednim momencie, a dziś musimy się liczyć z konsekwencjami naszego zaniechania i próbować odzyskać przestrzeń, która na razie została przez nas stracona.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk