Portal Fronda.pl: Według doniesień „Rzeczpospolitej”, godziny wiceministra Michała Królikowskiego w ministerstwie sprawiedliwości są już policzone. Wszystko dlatego że, jak twierdzi Cezary Grabarczyk, Królikowski „przekroczył granice zaangażowania ideowego”. Na stanowisku wiceministra może go zastąpić prof. Monika Płatek, która – jak powszechnie wiadomo – jest całkowicie neutralna i w ogóle nie angażuje się ideologicznie... Jak Pan ocenia takie doniesienia?

Andrzej Jaworski, PiS: Medialne doniesienia są niestety bardzo prawdziwe. Już od kilku dni na sejmowych korytarzach roznosi się plotka, która staje się rzeczywistością. W nowym rządzie nie będzie miejsca na jakiekolwiek elementy światopoglądu konserwatywnego, chrześcijańskiego. Wszystkie osoby, które z takim światopoglądem się utożsamiają, będą musiały z rządu odejść, chociaż wcale nie było ich tak wiele. Ministerstwo sprawiedliwości to był taki trzon, gdzie wiceminister Michał Królikowski czy minister Marek Biernacki wielokrotnie wypowiadali się, może nie tyle po stronie wartości chrześcijańskich, co po stronie obowiązującego prawa, które na tych wartościach się opiera. Kiedy do rządu wchodzą ludzie, mający światopogląd ateistyczny, liberalny, libertyński antynarodowy, antykatolicki, to przedstawia się ich jako ludzi, którzy niby w swojej pracy mają zachowywać się jak specjaliści. Próbuje się nam wmawiać, że wtedy będą działali zgodnie z obowiązującym prawem, nie będą w żaden sposób kierowali się swoim światopoglądem. To jest oczywiste kłamstwo, bo każda wypowiedź tych osób jest nacechowana światopoglądowo, i to właśnie w sposób libertyńsko-lewicowy.

Jak Pan ocenia kandydaturę samej prof. Moniki Płatek? Czy jej nominacja na wiceministra byłaby rzeczywiście, jak to przedstawia Cezary Grabarczyk, odideologizowaniem? Przecież prof. Płatek wielokrotnie dawała się poznać jako orędowniczka lewicowych postulatów, obrończyni środowisk LGTB czy zawzięty krytyk Kościoła katolickiego i wartości chrześcijańskich. Czego możemy się spodziewać po takiej osobie na stanowisku wiceministra sprawiedliwości?

Po prof. Monice Płatek jako wiceministrze sprawiedliwości możemy spodziewać wszystkiego, co najgorsze. Tam, gdzie rządzi Platforma Obywatelska, tradycja narodowa i chrześcijańska jest wykorzeniana. Mamy już przykład szkoły w Gdańsku, która w dniu 1 września została oddana bez jej poświęcenia. Choć placówkę wybudowano z publicznych pieniędzy, dyrektor z dumą zapewniał, że będzie to miejsce całkiem odideologizowane, nie będzie tam nic, co jakoś wiąże się z tożsamością chrześcijańską. W szerszym wymiarze tak prowadzonej polityki dochodzi do sytuacji, kiedy na tak kluczowym stanowisku może zasiąść osoba, która z krytyki, a właściwie walki z Kościołem katolickim uczyniła zasadniczy element swojego działania. To dowód na to, że Platforma Obywatelska wciąż prowadzi czynną walkę z Kościołem, czego potwierdzeniem będzie najbliższe głosowanie w sprawie konwencji, która niby ma przeciwdziałać przemocy wobec kobiet, a tak naprawdę ma zwalczać rodzinę i wartości.

W rządzie Ewy Kopacz jest w ogóle jakieś miejsce dla polityków, którzy przywiązują wagę do wartości chrześcijańskich? Czy współpracownicy nowej premier muszą raczej schować swoje poglądy do kieszeni, jeśli chcą zachować stanowisko?

To pytanie należałoby zadać przede wszystkim tym osobom, które reprezentują struktury Kościoła hierarchicznego, zwłaszcza ks. kard. Kazimierzowi Nyczowi. Czy w swoich osobistych kontaktach z przedstawicielami Pałacu Prezydenckiego czy nowego rządu metropolita dostrzega takie osoby? Ja ich nie widzę, ale nie mam aż takiej wiedzy...

Rozm. MaR