Portal Fronda.pl: W tym roku tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Empik zaserwował swoim klientom bardzo specyficzną kampanię reklamową. Wzięli w niej udział m.in. znana z aborcyjnych opowieści Maria Czubaszek i regularnie obrażający katolików Adam Darski z zespołu Behemoth. Pana, jako osobę wierzącą, taka kampania obraziła? Część katolików zorganizowała bojkot sklepu, ale byli także tacy, również księża i osoby wierzące, na przykład z kręgów „Tygodnika Powszechnego”, którzy kpili z takich działań...

Andrzej Jaworski, PiS: Nie musimy wszystkiego dzielić na to, co nas obraża i na to, co nas nie obraża. Proponuję raczej podział według kategorii popierania, czyli na takie podmioty, który darzymy sympatią i popieramy oraz takie, które na takie uczucia z naszej strony nie mogą liczyć. Nasze odczucia kształtujemy na podstawie zachowań i decyzji podmiotów, funkcjonujących w przestrzeni publicznej. Empik należy do tego grona podmiotów, których osobiście, ze względu na jego działalność nie lubię. Nikt nie zmusi mnie do tego, abym kupował w Empiku i lubił ten salon, nawet jeśli będą to „reformatorzy” z „Tygodnika Powszechnego” czy innych, tzw. poprawnych mediów. Nie kupuję w Empiku i zniechęcam do robienia zakupów w tej sieci sklepów.

Wspomniany bojkot chyba odniósł sukces, bo jak się okazuje, w Empikach nie zobaczymy już plakatów z Czubaszek i Nergalem. Spoty z tymi postaciami nie są też już wyświetlane w telewizji. Empik oczywiście nie przyznaje się do tego, jakoby miał się ugiąć pod krytyką konsumentów. Mariola Marianowicz, rzeczniczka prasowa Empiku przekonuje, że kampania prowadzona jest zgodnie z pierwotnym planem. W rozmowie z Press.pl zapewnia, że jeszcze przed jej startem ustalono terminy ekspozycji materiałów z udziałem poszczególnych bohaterów. Pana przekonuje to tłumaczenie czy raczej skłania się Pan do opinii, że zadziałała tu presja katolików?

Chciałem przede wszystkim pogratulować tym, którzy organizowali akcję bojkotu Empiku. Mają prawo, aby bronić swojej wiary i przekonań. Uważam, że tłumaczenia ze strony Empiku i wcześniejsze decyzje sklepu, to właśnie kolejny powód, dla którego nie powinno się robić tam zakupów. Jak wcześniej powiedziałem, nie lubię tej firmy, nie korzystam z jej oferty i zachęcam innych do tego samego. Nie ma dla mnie różnicy, czy ktoś to nazywa bojkotem, czy świadomą decyzją obywatelską. Ważne jest jednak to, abyśmy jako ludzie, funkcjonujący w Polsce, mający swój punkt widzenia i przekonania, potrafili tak wybierać, by właśnie w takich sieciach nie robić zakupów.

Nie sądzi Pan, że organizując tego typu bojkoty i protesty, jak w przypadku Empiku, wpisujemy się w założenia twórców takich obraźliwych kampanii, którzy liczą na nasze reakcje? Dobrze bowiem wiedzą, że kontrowersje wywołają sprzeciw, a to da im rozgłos, o jakim mogliby tylko pomarzyć bez tych bojkotów...

Dlatego właśnie staram się nie używać słowa „bojkot” ze względu na to, że takie akcje, co nietrudno przewidzieć, wywołują reakcje. Możemy za to mówić, że czegoś nie lubimy czy uważamy to za obciachowe. Mamy do tego prawo.

Owszem, mamy prawo, ale jak się okazuje, szybko możemy dostać łatkę oszołomów, jak było choćby w przypadku protestu przeciwko obrażaniu katolików przez Empik. Dlaczego, kiedy obrażane są uczucia religijne części katolików, zawsze znajdą się takie osoby wierzące, które powiedzą, że ich to absolutnie nie rusza, a poza tym, to mamy wolność słowa i każdy może powiedzieć to, co chce?

Od samego początku istniały środowiska, które rozbijały działania Kościoła katolickiego. Pamiętam przecież doskonale środowiska tzw. księży patriotów w czasie PRL... Takie grupy były kiedyś, są obecne dziś i będą w przyszłości, tak już po prostu jest. Musimy się przyzwyczaić do tego, że one istnieją ze swoją specyficznie pojętą „misją”. Trzeba się uodpornić na działanie takich środowisk, nazywać rzeczy po imieniu i nie przejmować się ich narzekaniem...

Rozm. MaR