Prezydent Andrzej Duda wypowiedział 11 XI na temat ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza bardzo bolesne słowa.

Zapytany przez jednego z uczestników Święta Niepodległości o to, czy dogada się z szefem MON, prezydent odpowiedział, że Macierewicz „musi sobie parę rzeczy przemyśleć” i dodał, że jeśli ten będzie stosował „takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko”.

Nikt nie wierzył w to, że słowa te padły przypadkiem. Rzeczywiście tak nie jest. Andrzej Duda odniósł się teraz do tej wypowiedzi na Twitterze - bynajmniej nie po to, by za nią przeprosić czy ją odwołać, ale po to, by wykazać, co ma na myśli mówiąc o ,,ubeckich metodach''.

Prezydent podał link do artykułu z 2008 roku o odebraniu posłowi Macierewiczowi dostępnu do informacji tajnych.

Obecnie podobna sprawa dotyczy generała Jarosława Kraszewskiego, któremu Ministerstwo Obrony Narodowej odebrało dostęp do informacji niejawnych, co nie spodobało się w Pałacu Prezydenckim, bo Kraszewski zatrudniony jest w prezydenckim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

mod