Billboardy z napisem "Moje życie. Moja śmierć. Mój wybór" to element kampanii zorganizowanej przez organizację The Final Exit, która walczy o "prawo do śmierci". Pod hasłem reklamowym znajduje się także adres witryny TheFinalExitNetwork, gdzie można znaleźć porady na temat dokonania eutanazji.

- To, co chcemy zrobić, to pokazać ludziom, że jesteśmy, że oni mają jakiś wybór, że są możliwości o jakich oni nie wiedzą, a śmierć to coś, co powinien przemyśleć racjonalny człowiek – mówi 88 – letni Bob Levin, wiceprezes oddziału The Final Exit w stanie New Jersey.- Wybór jest tylko w rękach chorej osoby, nikogo innego – dodaje Levin.

- To wszystko jest sprzeczne z katolickim nauczaniem. Ludzkie życie domaga się szacunku i należytej troski – mówi Jim Goodness, rzecznik prasowy archidiecezji Newark. - to bardzo bolesne i smutne, kiedy ktoś cierpi na nieuleczalną chorobę, ale rolą Kościoła jest załagodzenie cierpienia a nie odbieranie życia – dodaje Goodness.

Plakaty odsyłają do strony internetowej TheFinalExitNetwork, gdzie znaleźć można porady dotyczące eutanazji. Organizacja zapewnia tam, że istnieje tylko po to, aby "podnieść świadomość Amerykanów w sprawie tego podstawowego prawa człowieka". "Nie zachęcamy nikogo do zakończenia swojego życia, nie dajemy też na to środków ani nie bierzemy czynnego udziału w uśmiercaniu. My jedynie wspieramy ludzi, którzy podejmują taką decyzję" – czytamy na stronie internetowej.

Na portalu znaleźć można jednak praktyczne wskazówki, gdzie i jak można dokonać eutanazji. Natomiast, wśród członków organizacji znajdują się osoby oskarżone o asystowanie w samobójstwach.

Billboardy będą wisieć w New Jersey do 27 lipca. Levine zapewnia, że jeśli uda im się zebrać datki na kampanię, to z pewnością zostaną dłużej.

eMBe/Foxnews.com

 

/